To Darko Jevtić zdobył gola w ostatniej akcji meczu, w czwartej minucie czasu doliczonego przez arbitra Daniela Stefańskiego. Wisła Kraków objęła prowadzenie już w 8. minucie po dziesiątym w sezonie golu Carlitosa, ale od 35. minuty atakował już niemal wyłącznie "Kolejorz". - Mieliśmy zły początek, a później graliśmy dobry mecz. Powinniśmy tego gola strzelić wcześniej, sędzia też nam nie pomógł, bo gdzieś tam po drodze był karny. Dobra, nie ma co gadać o sędziach, tak dużo mieliśmy sytuacji. Piłka nie chciała wpaść, ale na końcu możemy czuć się zadowoleni, że strzeliliśmy - mówił tuż po spotkaniu szwajcarski pomocnik. To właśnie Jevtić jako pierwszy powinien doprowadzić do remisu już w 35. minucie. Po mocnym strzale Macieja Makuszewskiego Michał Buchalik zbił piłkę wówczas przed siebie, a nadbiegający Jevtić z bliska dobijał właśnie tam, gdzie podnosił się golkiper gości. Ta akcja nakręciła ataki lechitów, ale też rozgrzała Buchalika. - Rosła mu pewność siebie, po tej pierwszej, a za chwilę drugiej sytuacji. Nie wiem, czego u nas zabrakło, może spokoju? Miałem tę sytuację z prawej nogi, ale nie wpadło. Czekałem do końca na kolejną, choć miałem nadzieję, że strzelę może wcześniej i zdołamy jeszcze wygrać - opowiadał zawodnik z Poznania. Jego zdaniem Lech zagrał dobrze, pomijają oczywiście pierwszy fragment meczu: - Takie 20 minut, jak dzisiaj, nie powinno się jednak zdarzać, że gramy tak źle. Później się obudziliśmy. To nie Wisła grała wtedy dobrze, oni po prostu wykorzystywali miejsce na boisku i naszą słabość. Dzięki temu strzelili gola, ale później to nie wiem, czy w ogóle stworzyli jakąś sytuację. Dużo zdrowia zostawiliśmy na boisku i mam nadzieję, że za tydzień w Zabrzu będzie tak samo. Lech czeka bowiem kolejne trudne spotkania - mecz z Górnikiem. W czterech ostatnich kolejkach, w starciach z Legią, Jagiellonią, Lechią i Wisłą, "Kolejorz" nie przegrał ani razu, ale zdobył w sumie "tylko" sześć oczek. - Jak na to spojrzymy, to wszystkie trzy zremisowane spotkania mogliśmy wygrać i byśmy mieli o sześć punktów więcej. Nie mamy ich, my musimy ten fakt zaakceptować, oni muszą trochę poprawić VAR i będzie lepiej. A jeśli wygramy w Zabrzu, to te trzy punkty naprawdę nam coś dadzą - kończy piłkarz Lecha. Andrzej Grupa