Lech nie zagrał w najmocniejszym składzie - brakowało reprezentantów Polski Grzegorz Wojtkowiaka i Rafała Murawskiego oraz Bośniaka Semira Stilicia, a także kontuzjowanego Artjoma Rudniewa. Kolejną szansę dostał w tej sytuacji Vojo Ubiparip, ale Serb znów jej nie wykorzystał i niewykluczone, że zimą "Kolejorz" będzie chciał się tego piłkarza pozbyć, a przynajmniej gdzieś go wypożyczyć. Bliższy gry - w przypadku dłuższej niedyspozycji Rudniewa - wydaje się być Bartosz Ślusarski, który przynajmniej w 87. minucie zdołał dobić piłkę po strzale Marcina Kamińskiego i obronie bramkarza Jaroty. Lech zmarnował w tym spotkaniu sporo bardzo dobrych sytuacji, ale równie dużo miał ich drugoligowiec, który w swoich rozgrywkach nie przegrał siedmiu ostatnich spotkań. Bardzo dobrze bronił jednak przed przerwą Jasmin Burić, a w drugiej połowie Patryk Cierniewski z Jaroty najpierw w sytuacji sam na sam strzelił obok bramki Krzysztofa Kotorowskiego, a później trafił w słupek. Poznaniacy w ekstraklasie nie strzelili bramki od prawie 300 minut i raczej nie mają powodów do optymizmu przed poniedziałkowym meczem w Bielsku-Białej. Tym razem w znakomitych sytuacjach nie popisali się m.in. Mateusz Możdżeń, Siergiej Kriwiec czy Wojciech Golla. Warto odnotować, że już trzecie spotkanie po wyleczeniu kontuzji rozegrali Manueal Arboleda i Marcin Kikut - obaj będą więc di dyspozycji trenera Bakero w poniedziałkowym starciu z Podbeskidziem. Andrzej Grupa Lech Poznań - Jarota Jarocin 1-0 (0-0) Bramka - Bartosz Ślusarski (87.) Lech: Burić (46. Kotorowski) - Bruma (75. Maślany), Wołąkiewicz (46. Kamiński), Arboleda (46. Djurdjević), Henriquez (46. Kikut) - Wilk, Możdżeń, Injac (46. Golla), Drygas (84. Henriquez - zmiana powrotna), Kriwiec - Ubiparip (46. Ślusarski).