Lech wygrał pierwsze spotkanie z Żetysu Tałdykorgan 2-0, przed rewanżem w Kazachstanie jest więc w dobrej pozycji wyjściowej. Aby awansować nie musi więc wygrać, ale punkty zdobyte pod chińską granicą przydałyby się Polsce do rankingu UEFA. Bardziej nawet całej federacji niż samemu Lechowi, bo w pierwszych rundach kwalifikacyjnych kluby nie zyskują za wiele. - Przed meczem o takich sprawach nie myślę. Ważne jest, byśmy zdołali strzelić bramkę, bo wtedy przeciwnik musi zdobyć aż cztery. Ja zaś nie pamiętam, kiedy ostatnio w ogóle straciliśmy gola, chyba w meczu z Lechią - zastanawia się trener poznaniaków Mariusz Rumak. Szkoleniowiec ma rację - w spotkaniu o punkty bramkarz Lecha nie został pokonany od połowy kwietnia, czyli w pięciu kolejnych pojedynkach. Lech musi liczyć się z tym, że w Kazachstanie będzie rywalizował w ciężkich warunkach - w ogromnym upale. Dlatego od kilku dni poznaniacy też trenują o godz. 14, czyli w porze rewanżu z Żetysu. - Na szczęście u nas też jest dość ciepło, więc mogę zobaczyć, jak piłkarze adaptują się do tej sytuacji. Muszę przyznać, że dobrze znoszą takie warunki. Ważne jest nawodnienie, ale do tego przygotowujemy się od dawna - ocenia Rumak. W składzie Lecha na pewno dojdzie do dwóch zmian - do Kazachstanu nie polecą Siergiej Kriwiec, który został sprzedany do klubu z Chin oraz kontuzjowany Łukasz Trałka. Ich miejsca w składzie mogą zająć Rafał Murawski i Vojo Ubiparip, a także Ivan Djurdjević. Trener Mariusz Rumak nie wyklucza też, że na środku obrony będzie biegał Manuel Arboleda. - Jest w dobrej formie, normalnie pracuje. Mam trzech środkowych obrońców o zbliżonych umiejętnościach, a grać może dwóch. Manuel jest bardzo dobry w grze obronnej, w sytuacjach jeden na jednego. Z kolei Marcin Kamiński lepiej spisuje się z piłką przy nodze. Spodziewaliśmy się, że w meczu w Poznaniu będziemy częściej atakować, dlatego grał Marcin - twierdzi trener Lecha. W Poznaniu gospodarze dali się trochę zaskoczyć w pierwszej fazie meczu. Rumak ma swoją teorię na taki przebieg wydarzeń: - Byli po podróży, chcieli szybko strzelić bramkę, bo wiedzieli, że później z każdą minutą będzie im trudniej. Od 50. czy 55. minuty kontrolowaliśmy już to spotkanie - kończy poznański szkoleniowiec. Mecz Żetysu Tałdykorgan - Lech Poznań odbędzie się w czwartek o godz. 14 polskiego czasu. Andrzej Grupa