Lech ma ostatnio spore problemy sportowe, zdążył już pożegnać się z eliminacjami Ligi Mistrzów, przegrał walkę o Superpuchar Polski, a do tego fatalnie zaczął sezon ligowy - od porażki 0-2 ze skazywaną przez wielu na spadek Stalą Mielec. W czwartek "Kolejorz" zagra z Dinamem Batumi w drugiej rundzie eliminacji Ligi Konferencji, a w kolejny czwartek czeka go rewanż w Gruzji. Między tymi spotkaniami miał rozegrać ligowy mecz z Miedzią Legnica, który z pewnością dla tego dolnośląskiego klubu był bardzo istotny. Choćby dlatego, że to pierwsze starcie po powrocie do Ekstraklasy przed własnymi kibicami, a na dodatek z mistrzem kraju. Kibice Miedzi Legnica nie zobaczą mistrza Polski Kibice w Legnicy Lecha jednak w niedzielę nie zobaczą - "Kolejorz" skorzystał z prawa do przełożenia meczu (może tak zrobić dwukrotnie) z uwagi na zbliżający się występ w pucharach w Gruzji. Problemem będzie rozegranie tego spotkania w tym roku, jeśli Lech awansuje do fazy grupowej. Wtedy bowiem aż do połowy listopada i przerwy na mundial wszystkie terminy będzie miał zajęte. W międzyczasie jest wrześniowa, krótka, przerwa na dwa spotkania reprezentacji, ale wtedy ligi się nie gra. Przełożenie meczu przez Lecha jest o tyle zaskakujące, że Lech wcześniej - nieoficjalnie - krytykował Raków Częstochowa, że ten nie wyraził chęci na rozegranie meczu o Superpuchar w innym terminie (do czego miał prawo), po czym sam przełożył starcie z Piastem Gliwice, aby lepiej przygotować się do rewanżu z FK Astana (do tego też miał prawo). Teraz Lech też skorzystał z przywileju, a możliwe, że w sierpniu zrobi to jeszcze raz. Lechia Gdańsk też przełożyła mecz - nie zagra z Górnikiem Zabrze Podobnie jak Lech Poznań i Raków Częstochowa, swoje spotkanie ligowe w drugiej kolejce przełożyła też Lechia Gdańsk - wystąpiła z wnioskiem do Ekstraklasy SA, a ta się zgodziła. W niedzielę miała grać na Polsat Plus Arenie Gdańsk z Górnikiem Zabrze. W efekcie w niedzielę, na ten moment, odbędzie się tylko jedno spotkanie - Śląsk Wrocław podejmie Pogoń Szczecin (godz. 17.30).