W poniedziałek Ekstraklasa SA zaprosiła dziennikarzy do udziału w konferencji poświęconej audytowi finansowemu poprzedniego sezonu. Jak przedstawiono - kampania 2022/2023 była dla polskich klubów rekordowa, jeśli chodzi o osiągnięte przychody. Łącznie 18 ekstraklasowych drużyn wypracowało 921 milionów złotych. To wzrost o 7% w porównaniu do sezonu 2021/2022 i suma aż o 47% większa niż jeszcze pięć lat temu. Bez liderów Legia bezradna. W ekstraklasie już nie ma niepokonanych Królem polowania okazał się Lech Poznań. Przychody "Kolejorza" to aż 184 miliony złotych, a swój sukces wielkopolski klub zawdzięcza w dużej mierze udanej przygodzie w europejskich pucharach. Poza tym wspomnieć należy o wysokiej średniej frekwencji na stadionie, a także dużym transferze Jakuba Kamińskiego do Niemiec. Lech Poznań finansowym królem Ekstraklasy Ostatnie kilkanaście sezonów zostało pod względem finansowym zdominowanych przez Legię. Teraz poznaniacy strącili rywali z piedestału, ale jak przekonywał podczas debaty z dziennikarzami dyrektor finansowy "Kolejorza", Tomasz Kacprzycki, sukces finansowy nie jest celem samym w sobie. To właśnie akademia jest języczkiem u wagi w przypadku finansów Lecha. Nakłady na jej utrzymanie stale się zwiększają, ale jak pokazują ostatnie lata - to bardzo intratna inwestycja. Poznaniacy regularnie bowiem sprzedają swoich najlepszych wychowanków do zagranicznych klubów, zarabiając na tym miliony euro. - W 2012 roku, kiedy akademia została uruchomiona i wyodrębniona organizacyjnie, budżet wynosił 3 miliony złotych. Dziś ta suma wzrosła sześciokrotnie, mówimy o ponad 17 milionach złotych. Należy to traktować jako inwestycję, która przynosi zyski w postaci wychowanków wprowadzanych do pierwszej drużyny, a następnie sprzedawanych - wyjaśnił dyrektor. Trener Cracovii odniósł się do sytuacji z właścicielem klubu Kacprzycki podzielił się także bardzo ciekawymi danymi dotyczącymi przychodów z tak zwanego dnia meczowego. Jakub Żelepień, Interia