"Kolejorz" przegrał na swoim stadionie z wicemistrzem Szkocji 0-2 i zakończył zmagania na ostatnim miejscu w tabeli. Po raz pierwszy więc, w swoim czwartym starcie w fazie grupowej, Lech zamyka tabelę. Stało się tak, gdyż w drugim dzisiejszym meczu Standard Liege urwał punkt Benfice Lizbona. Lech liczył na ogranie Rangers FC, trener Żuraw wystawił znacznie mocniejszy skład niż przed tygodniem w Lizbonie, brakowało w nim jedynie Jakuba Modera i Daniego Ramireza. Okazało się jednak, że rywale, choć też z kilkoma zwykle rezerwowymi piłkarzami, byli o wiele lepsi. - Poza kilkoma sytuacjami na początku meczu, których nie wykorzystaliśmy, w zasadzie później Rangersi dominowali na boisku. Po strzeleniu pierwszej bramki przejęli kontrolę, a w drugiej połowie nie mieliśmy już żadnych argumentów bym im zagrozić - skomentował mecz Dariusz Żuraw. Trener Lecha przyznał wprost, że rywal był wyraźnie lepszy. - Żegnamy się z Ligę Europy, ale zebraliśmy, momentami bolesne, bardzo cenne doświadczenie na przyszłość. Mam nadzieję, że wszyscy w klubie, zawodnicy, klub i ja, wykorzystamy to doświadczenie. I jeśli uda się w następnym sezonie awansować do Ligi Europy, w co mocno wierzę, to żebyśmy byli mocniejsi i zrobili krok do przodu i grali lepiej niż teraz - mówił Żuraw. Z tym awansem do fazy grupowej Ligi Europy może być jednak problem - szansę na to będzie miał jedynie mistrz Polski po... odpadnięciu z eliminacji Ligi Mistrzów. Trzy pozostałe kluby zagrają w nowej, najmniej prestiżowej Lidze Konferencji UEFA. Andrzej Grupa