Rozgrywki ligowe na Cyprze rozpoczną się dopiero za ponad miesiąc, a AEL Limassol, ósma drużyna poprzedniego sezonu, dopiero co rozpoczęła w Wielkopolsce swoje zgrupowanie. Poznaniacy są już na finiszu przygotowań do sezonu - teoretycznie powinni być już w dobrej formie. Powinni być, ale nie są. Szczególnie w pierwszej połowie Lech prezentował się bowiem koszmarnie - drużynie Jose Mari Bakero brakowało pomysłu na rozegranie akcji w ataku pozycyjnym. Czyli tego, co szwankuje od momentu odejścia z Lecha Franciszka Smudy. Bakero znów postanowił zatrzymać na ławce rezerwowych Semira Stilicia - miejsce Bośniaka zajął Mateusz Możdżeń, którego gra w większości ogranicza się do bezpiecznych podań do obrońców. Aktywny na lewej pomocy starał się być Jakub Wilk, ale tego samego nie można powiedzieć o prawoskrzydłowym Aleksandarze Tonewie, mającym być przecież następcą Sławomira Peszki. Bułgar ma problemy z komunikacją z kolegami, na dodatek ani razu nie pokazał swojego niezłego ponoć przyspieszenia. Dodatkowo w kiepskiej formie jest Dimitrije Injać, a problemy doszły też w obronie. W piątek lekkiego urazu na treningu doznał Luis Henriquez, jego miejsce zajął przewidziany do gry na środku Marcin Kamiński. To jednak zawodnik mierzący ponad 190 cm wzrostu, zwykle będący stoperem - nie ma szans w pojedynkach ze zwinnymi skrzydłowymi. Jakby tego było mało, w 34. minucie boisko z kolejną już kontuzją łydki opuścił Manuel Arboleda, a przeziębienie w ogóle wyeliminowało Huberta Wołąkiewicza. Kibice Lecha zaczęli się irytować zanim jeszcze minęło 10 minut gry. Obrywali piłkarze, ale najwięcej cierpkich słów usłyszał Bakero. Jemu akurat mało to przeszkadza, bo polski zna słabo. Jakby w reakcji na te odgłosy, poznaniacy w 11. minucie przeprowadzili najlepszą akcję w pierwszej połowie - po dośrodkowaniu z prawej strony Tonewa Jakub Wilk z woleja posłał piłkę przed bramkę, a tam najwyżej wyskoczył Artjoms Rudnevs. Jego strzał bramkarz Matias Degra z trudem wybił na rzut rożny. W 20. minucie AEL strzelił bramkę - pochodzący z Portugalii Cafu uprzedził Krzysztofa Kotorowskiego i strzałem głową zdobył gola. Przy dalszym słupku Kamiński pilnował innego rywala, a gdzie w tym czasie byli pozostali obrońcy Lecha? Chwilę później poznaniacy powinni dostać rzut karny, po zablokowaniu strzału ręką przez zawodnika AEL. Sędzia z Kalisza Piotr Wasielewski jednak nie zareagował. Tuż przed przerwą drugą okazję miał Cafu - tym razem po rzucie rożnym. Gdyby dobrze trafił głową w piłkę, Kotorowski byłby bezradny. W przerwie Bakero dokonał jednej zmiany - słabego Tonewa zastąpił Stilić. Lech uzyskał przewagę, choć rywale w większości grali już rezerwowym składem. Już w drugiej minucie tej połowy po świetnym podaniu Siergieja Kriwca sam na sam z bramkarzem rywali znalazł się Wilk. Uderzył jednak źle - piłka przeleciała wzdłuż bramki. Cypryjczycy nastawili się na kontrataki i trzeba przyznać, że kilka razy Kotorowski był w opałach. Za to Lech powinien wyrównać w 67. minucie. Rezerwowy Bartosz Ślusarski wpadł w pole karne, uderzył w tzw. długi róg, ale golkiper Cypryjczyków końcami palców odbił piłkę w bok. Po chwili Kriwiec dośrodkował piłkę przed bramkę, a tam - na bliższym słupku - świetnie wyskoczył Rudnevs. Łotysz podobnego gola zdobył chociażby w grudniowym meczu z Juventusem Turyn. Aż strach wyobrazić sobie Lecha bez tego piłkarza - Bakero chyba też nie ma zaufania np. do Vojo Ubiparipa, bo w ostatnim sparingu przed ligą nie wystawił tego gracza choćby na minutę. Wydawało się, że w końcówce meczu lechici zdołają jednak strzelić zwycięskiego gola. Tymczasem w 82. i 85. minucie dwie doskonałe sytuacje stworzyli rywale - tę drugą, po rzucie rożnym, wykorzystał Patrick Leugueun. I gdzie tym razem byli obrońcy Lecha? Poznaniacy już w poprzednim sezonie mieli problemy ze stałymi fragmentami gry rywali, dzisiejszy mecz pokazał, że z tym problemem jak dotąd się nie uporali. W piątek poznaniacy rozpoczną sezon - meczem w Bełchatowie z ŁKS-em. Dziś łodzianie pokonali we Wronkach dziesiątą ekipę ligi cypryjskiej Alki Larnaka 1-0. Lech Poznań - AEL Limassol 1-2 (0-1) Bramki: 0-1 Cafu (21.), 1-1 Artjoms Rudnevs (69.), 1-2 Patrick Leugueun (86.). Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak, Manuel Arboleda (34. Siergiej Kriwiec), Ivan Djurdjević, Marcin Kamiński - Dimitrije Injac - Aleksandar Tonew (46. Semir Stilić), Rafał Murawski (78. Kamil Drygas), Mateusz Możdżeń (63. Bartosz Ślusarski), Jakub Wilk (63. Jacek Kiełb) - Artjoms Rudnevs. Andrzej Grupa, korespondencja z Grodziska Wlkp.