Zeszłego lata Lech Poznań dokonał np. rekordowo wysokiego transferu w dziejach klubu - 1,2 mln euro za Iworyjczyka Adriela Ba Louę. Do tego doszedł spory wydatek przeszło 1 mln euro na Kristoffera Velde. Łącznie jednak to i tak mniej niż jeden wychodzący transfer - sprzedaż Jakuba Kamińskiego do VfL Wolfsburg czy Tymoteusza Puchacza do Unionu Berlin. To nie najdroższe transfery Lecha Poznań okazały się kluczowe w walce o tytuł i to nie ci najdrożsi zawodnicy decydowali o jego zdobyciu, jednakże wydatki na wzmocnienia przyczyniły się do rozbudowania kadry Kolejorza. Teraz musi on zrobić to samo, gdyż czeka go bardzo intensywny okres - gra w lidze i rozgrywkach europejskich do mundialu w Katarze w listopadzie. Jak mówi współwłaściciel Lecha Piotr Rutkowski, żadna polska drużyna nie nauczyła się jeszcze grać skutecznie co trzy dni, ale Lech chce uniknąć sytuacji rodzimych klubów (w tym własnej) z ostatnich lat, gdy gra w pucharach okazywała się "pocałunkiem śmierci" w lidze. Lech Poznań zamierza wzmocnić zespół Dlatego chce się latem wzmocnić, by kadra pozostałą szeroka. Odejść z niej może kilku zawodników - Pedro Tiba jest po słowie z Legią Warszawa, propozycje mają Dani Ramirez i Lubomir Šatka, pewne jest odejście Jakuba Kamińskiego, wielce prawdopodobne, że nie zostaną Tomasz Kędziora czy Dawid Kownacki. Zespół będzie wymagał nowych graczy. Współwłaściciel Piotr Rutkowski w rozmowie z Canal+ w programie Ekstraklasa Po Godzinach zapewnił, że Lech tego lata zamierza wydać sporo pieniędzy na transfery i nie ma powodów, by mu nie wierzyć, skoro tak właśnie stało się rok temu. - Nie chcemy popadać w sinusoidy wynikowe, gdzie raz jest dobrze, a raz źle. Będziemy chcieli przeznaczyć spore środki finansowe i wzmocnić zespół. Chcemy utrzymać nasz kręgosłup i dokooptowywać zawodników, którzy nam pomogą - powiedział, ale odmówił podania kwot i konkretów. Jak dodał, za długo działa w piłce, aby to robić. CZYTAJ TAKŻE: Na tych pozycjach Lech Poznań potrzebuje wzmocnień