Filip Bednarek jest piłkarzem Lecha od lata 2020 roku, van der Hart przyjechał do Wielkopolski rok wcześniej. Holender w pierwszym sezonie był podstawowym golkiperem "Kolejorza", później też przeważnie dostawał szansę gry, o ile nie był kontuzjowany. Z powodu urazów stracił jednak całą jesień 2020 roku, gdy Lech toczył batalię w Lidze Europy, ale także i większą część poprzedniej rundy. Zastępował go Bednarek, który nie miał wielu meczów wybitnych, ale też rzadko popełniał poważne błędy. Sęk w tym, że obu po tym sezonie kończyły się umowy, a działacze Lecha szukali wyjścia z tej sytuacji. Nie chcieli zostawiać obu, bo szykują już miejsce dla 19-letniego Krzysztofa Bąkowskiego, który ogrywa się w tej chwili na wypożyczeniu w Stomilu Olsztyn. Z kolei pod koniec grudnia szefowie Lecha zapowiedzieli, że nie będą też szukali już teraz nowego golkipera, bo klub ma inne priorytety. Ostatecznie uznano, że nową umowę dostanie Bednarek, co praktycznie przesądza dalsze losy van der Harta. Niekoniecznie oznacza jednak, że Bednarek będzie wiosną miał pewną pozycję pierwszego bramkarza. Filip Bednarek - "lechita z krwi i kości" Obaj bramkarze "Kolejorza" mają podobne umiejętności sportowe - nie są piłkarzami idealnymi, wybijającymi się w Ekstraklasie. Być może działacze Lecha uznali, że Filip Bednarek pełni też ważną rolę w szatni, w której jeszcze niedawno nie było zbyt wielu doświadczonych polskich piłkarzy. Nie boi się przy tym stanąć przed dziennikarzami i logicznie odpowiadać na trudniejsze pytania. - Filip to ważna postać w naszej szatni, lechita z krwi i kości, który doskonale rozumie, ile ten klub znaczy dla kibiców w Poznaniu i Wielkopolsce. Ma ogromny wpływ na budowanie atmosfery w drużynie, pomaga też młodym zawodnikom - mówił na klubowej stronie Lecha dyrektor sportowy Tomasz Rząsa. I dodaje: - Jeśli chodzi o boisko, to zaliczał kluczowe interwencje, choćby w meczach z Wartą Poznań i Górnikiem Zabrze, pozwalało nam to w minionej rundzie zdobywać punkty. To wszystko składa się na decyzję o przedłużeniu kontraktu. Sam Bednarek bardzo pozytywnie podchodzi do decyzji klubu - we wrześniu skończy 30 lat, a jeszcze przez co najmniej 3,5 roku ma pewny angaż w Lechu. - Lech jest w moim sercu i cieszę się, że będziemy mogli zapisywać dalej naszą wspólną historię. Na razie skupiam się na najbliższej niedzieli i meczu z Cracovią, a później na każdym kolejnym spotkaniu do rozegrania. Mam nadzieję, że dobra postawa w nich doprowadzi nas ostatecznie do wspólnego świętowania mistrzostwa Polski za kilka miesięcy - podkreśla piłkarz. - Kiedy tutaj trafiłem, podkreślałem, że było to dla mnie spełnienie marzeń, bo Lech jest w moim sercu i cieszę się, że będziemy mogli zapisywać dalej naszą wspólną historię. Jestem bardzo szczęśliwy, bo nowa umowa jest zwieńczeniem półtora roku ciężkiej pracy, którą wykonałem i meczów, jakie dla klubu rozegrałem - dodał Bednarek. Cracovia - Lech już w niedzielę. Kto będzie bramkarzem? Filip Bednarek nie był na początku sezonu podstawowym bramkarzem Lecha - walkę o pozycję wygrał latem van der Hart. Holender doznał jednak kontuzji w meczu z Wisłą Kraków we wrześniu i wtedy jego rolę przejął Bednarek. W 12 meczach ligowych wpuścił tylko osiem bramek, ale też i koledzy z linii obrony nie dopuszczali do większego zagrożenia pod jego bramką. Kto będzie "jedynką" wiosną - okaże się już tuż przed niedzielnym spotkaniem z Cracovią. Początek starcia w Małopolsce - o godz. 17.30.