"Kolejorz" w niezłym stylu ograł Legię Warszawa 3-1 w spotkaniu, którego stawką był Superpuchar Polski. Mecz obserwowało 40 tys. widzów, a gra mistrza kraju napawa optymizmem przed pierwszą potyczką w eliminacjach Ligi Mistrzów z FK Sarajewo. Lechici w sobotę zagrają jeszcze sparing ze Stomilem Olsztyn (to mecz dla graczy, którzy nie grali przeciwko Legii lub grali niewiele), a w poniedziałek rano polecą do Bośni. We wtorek wieczorem na Stadionie Olimpijskim zagrają z FK. To właśnie to spotkanie, a nie przeciwko Legii, będzie dla Skorży wyznacznikiem aktualnej formy Lecha. - Tonujemy optymizm po Superpucharze, bo dopiero we wtorek czeka nas próba ognia i tam się okaże, jak jesteśmy przygotowani. Na tle drużyny z innej ligi, na tle innego mistrza. Myślami jesteśmy już w Sarajewie - zaznaczył Skorża, co nie znaczy, że nie chwalił swojej drużyny za potyczkę z Legią. - To była dobra gra i zaangażowanie, jakie zawsze byśmy chcieli tutaj oglądać. Nieźle rozpoczęliśmy sezon, a to było ważne, bo zależało nam na pokazaniu się tej licznej publiczności. Chcieliśmy jej dostarczyć radości i emocji, udało się strzelić trzy bramki, a momentami prezentowaliśmy naprawdę niezłą grę jak na pierwsze spotkanie w sezonie o stawkę - mówił szkoleniowiec Lecha. We wtorek Lech zagra prawdopodobnie w tym samym składzie w jakim wystąpił z Legią. Skorża chce jednak wcześniej jeszcze raz zobaczyć na dvd zapis tego spotkania. - Muszę na spokojnie przeanalizować fragmenty gry w ofensywie i defensywie. Na gorąco trudno wskazać kogoś kto by zagrał słabiej, bo jako zespół wyglądaliśmy dobrze. Na pewno nie powiem teraz, że ktoś stracił w moich oczach - mówi trener mistrza Polski. Jedna wątpliwość w każdym razie już się rozwiała - pierwszym bramkarzem Lecha będzie w najbliższych spotkaniach Jasmin Burić. Bośniak byłby zresztą nim od lat, gdyby tylko co jakiś czas nie doznawał kontuzji. - Jeśli nic złego się nie wydarzy, a parę dni zostało do meczu, to Jasmin będzie bronił w Sarajewie - zapewnia Skorża. Na boisku widać też, że Lech pozyskał dwóch różnych napastników, preferujących nieco inny styl gry. Marcin Robak jest silny, lubi walkę nawet na łokcie, za to Denis Thomalla często cofa się, wymienia pozycjami, lubi grać kombinacyjnie. - Pamiętajmy, że Marcin jest po kontuzji, jeszcze dwa, trzy tygodnie i powinien być fizycznie przygotowany do gry i lepiej czuć się z drużyną. Denis ma potencjał, pokazał przy trzeciej bramce, że szybko zrozumiał naszą grę i bardzo się z tego cieszę - ocenia trener Lecha. Skorża nie chciał też krytykować Legii, w której spędził przecież dwa lata i z którą sięgał po Puchar Polski. - Mieli sytuację po naszej pierwszej bramce, może gdyby ją inaczej rozegrali, to kto wie, jak to by się zakończyło, jakbyśmy zareagowali na straconą bramkę. Legia pokazuje inne oblicze, jest bardzo wymagającym rywalem i na pewno będzie drużyną, która powalczy o mistrzostwo. Kilka nowych twarzy dojdzie jeszcze do jej składu, będzie silna - mówi o rywalu. Andrzej Grupa