Lech Poznań miał swój pierwszy mecz sparingowy rozegrać ze słowacką drużyną MFK Ruzomberok, ale do tego starcia nie doszło. Kolejorz próbował umówić się na szybko z Wartą Poznań, ale też się nie udało. Musiał rozegrać wewnętrzną gierkę. Starcie z Zagłębiem Lubin było więc pierwszą okazją, by lechitów zobaczyć w pojedynku z rywale. Lubinianie po przegranej 0-3 z Pogonią Szczecin mówili, że są na dość wczesnym etapie przygotowań i dalecy od oczekiwanej na ligę formy. Mecz z Lechem tylko to potwierdził. Lech już w pierwszej połowie prowadził z Zagłębiem Lubin 2-0, z czego pierwszego gola zdobył po niefortunnej, samobójczej interwencji lubińskiego bramkarza. Z piłką pobiegł wtedy pod bramkę bardzo aktywny Joao Amaral. Dobiegł z nią aż do słupka, z bardzo ostrego kąta kopnął w stronę bramki i to bramkarz rękawicą wgarnął ją do siatki. Joao Amaral był wiodącą postacią akcji ofensywnych Kolejorza. On zdobył drugiego gola, tym razem po portugalskiej akcji z rodakiem Joelem Pereira. Nowy nabytek poznaniaków zobaczyliśmy na prawej obronie i to on długim podaniem uruchomił swego rodaka. Wracający z wypożyczenia Joao Amarala uderzył mocno i podwyższył. Lech grał kombinowanym składem, złożonym z zawodników doświadczonych i barszo młodych. Szykowany do gry na boku obrony Filip Borowski domykał skrzydło, a wracający po kontuzji Filip Wilak grał obok rozpoczynającego karierę w Lechu Radosława Murawskiego. W ostatniej chwili miejsce awizowanego do gry Filipa Marchwińskiego zajął Michał Skóraś, a już po 19 minutach boisko z urazem opuścił Thomas Rogne, co wywołało wiele złośliwych komentarzy kibiców Lecha, łącznie z tym, że jak Maciej Skorża mógł go wystawić w taką wichurę. Norweg często łapie urazy i staje się przez to graczem słabo przydatnym. Po przerwie wrócił do gry w Lechu nieobecny tu od pół roku Karlo Muhar, wcześniej widzieliśmy też Djordje Crnomarkovicia. Ponieważ trener Skorża nie brał udziału w ich zimowym wypożyczeniu, postanowił dać im szansę i przyjrzeć się im w walce. Na tle bardzo słabego w tym meczu Zagłębia Lubin trudno było jednak wyrobić sobie zdanie w pełni. Jednakże Karlo Muhar pokazał kilka podań na kontrę dla rywali. Przed przerwą Zagłębie było dla Lecha tłem, ale gdy w drugiej połowie trener Skorża wystawił już inną jedenastkę, mecz stał się słabszy i jednocześnie się wyrównał. Dani Ramirez wykorzystał dobre podanie Jespera Karlströma i przelobował bramkarza Zagłębie, a wynik został ustalony po rzucie karnym za faul i popchnięcie rywala w polu karnym. Lech Poznań - Zagłębie Lubin 3-1 (2-0) Bramki: 1-0 Forenc (23., samobójcza), 2-0 Amaral (28.), 3-0 Ramirez (80.), 3-1 Żivec (83., karny) LECH W PIERWSZEJ POŁOWIE: Bednarek - Pereira, Rogne (19. Crnomarković), Skrzypczak, Kamiński - Skóraś, Murawski, Tiba, Amaral, Wilak (27. Borowski) - Ishak. LECH POZNAŃ W DRUGIEJ POŁOWIE: van der Hart - Czerwiński, Salamon, Crnomarković, Milić - Klupś (70. Kozubal), Muhar, Karlström, Ramírez, Kamiński (70. Skóraś) - Jóhannsson.ZAGŁĘBIE W PIERWSZEJ POŁOWIE: Forenc - Wójcicki, Kruk, Oko, Bartolewski - Szysz, Baszkirow, Łakomy, Starzyński, Ratajczyk - Podliński. ZAGŁĘBIE W DRUGIEJ POŁOWIE: Bieszczad - Chodyna, Šimić, Oko (80. Kłudka), Balić - Pakulski, Łakomy (80. Bartolewski), Poręba, Dudziński, Živec - Podliński (64. Pieńko). Kolejny sparing Lecha - w sobotę o godz. 15 na stadionie przy Bułgarskiej. Radosław Nawrot, Opalenica