Tym meczem sprzed pół roku było derbowe starcie Lecha Poznań z Wartą. Zieloni wygrywali wówczas w Grodzisku Wlkp. i wydawało się, że wykorzystają niemoc młodszego brata, pokonają go. Tak się nie stało. Kolejorz odwrócił losy meczu i to w sposób najlepszy - jak się zdawało - dla siebie. Aron Johannsson wbił gola krótko przed końcem, a Pedro Tiba zdobył zwycięską bramkę na 2-1 już w doliczonym czasie. Radość lechitów była wielka i wskazywała na to, że wreszcie Kolejorz ma to, czego oczekiwał - mecz na przełamanie. Okazało się jednak, że kryzys był głębszy i przełamanie nie tylko nie przyszło, ale sytuacja wkrótce się pogorszyła. Trener Dariusz Żuraw został zwolniony, Lech spadł na jedenastą pozycję i sezon zakończył największą klęską od 15 lat. Lech Poznań znowu odwraca losy meczu Teraz pod ręką nowego trenera Macieja Skorży poznański Lech źle rozpoczął sezon - od krytykowanego 0-0 z beniaminkiem, Radomiakiem Radom (tenże beniaminek w kolejnej rundzie pokonał mistrzów Polski, warszawską Legię), ale w drugim meczu sięgnął po sukces. Nie tylko wygrał z Górnikiem Zabrze 3-1, ale zrobił to, odwracając losy spotkania. Zabrzanie bowiem prowadzili 1-0, a mogli podwyższyć. - Wtedy bylibyśmy już w bardzo trudnej sytuacji - przyznał trener Skorża. CZYTAJ TAKŻE: <a href="https://sport.interia.pl/klub-lech-poznan/news-lech-poznan-chce-luthera-singha-ten-ma-propozycje-z-portugal,nId,5393953">Luther Singh trafi do Lecha Poznań? Ma też oferty z Portugalii</a> Nowy szkoleniowiec przed meczem mówił słowami starego. Tak jak Dariusz Żuraw, tak i Maciej Skorża wspominał o koniecznym meczu na przełamanie, a najlepiej o serii zwycięstw, które przywrócą zespołowi pewność siebie. - Od początku roku tego nie doświadczyli - stwierdził. Mecz w Zabrzu może mieć tu kolosalne znaczenie dla przełomu psychicznego w mocno pierzchliwym Lechu. Pod warunkiem, że nie powtórzy się sytuacja z lutego i z meczu z Wartą.