Pierwszy mecz przed własną publicznością był dla Lecha Poznań bardzo udany - "Kolejorz" pokonał Wisłę Płock aż 4-0. Jedną z bramek zdobył Kamil Jóźwiak - jeden z sześciu młodzieżowców, którzy wystąpili w Lechu w tym spotkaniu. - Przez cały mecz staraliśmy się grać ofensywnie. W końcówce było 2-0, wiedzieliśmy, że mamy jedną bramkę zapasu. Staraliśmy się grać wysoko, odbierać piłkę. Właśnie postawienie rywala pod presją wymusiło niedokładne podanie do bramkarza, a Paweł (Tomczyk) to wykorzystał. Zrobił doskonałą robotę i potem grało nam się już łatwiej - mówił Jóźwiak. Jedyny słabszy moment gospodarzy w tym spotkaniu to pierwszy kwadrans po przerwie. - Mieliśmy przestój i właśnie wtedy Furman groźnie uderzył zza pola karnego i chyba mieli jeszcze jedną sytuację. Z przebiegu meczu byliśmy jednak lepsi, zasłużyliśmy na wygraną - analizował reprezentant Polski U-21. W nowym sezonie piłkarze Lecha liczą na wsparcie kibiców, a sami chcą przyciągać ich na trybuny efektowną grą. - Dziękujemy im za to, że nie skreślili nas po poprzednim sezonie i licznie dziś przybyli. Razem możemy zrobić wielkie rzeczy. To nowy sezon, nowy początek, a wiemy jak wyglądał ten poprzedni. Jest wielu nowych zawodników, młodzież wróciła do klubu, szatnia jest trochę inna. Nie chcę powiedzieć źle o poprzedniej, ale teraz jest inaczej. Na razie wszystko się fajnie układa i liczymy, że tak będzie dalej - mówił Jóźwiak, który w spotkaniu z Wisłą nie bał się akcji jeden na jednego. - Od tego jestem, by czasem zaryzykować w bocznym sektorze. Dzisiaj sporo było takich akcji, nie tylko moich, ale też Tymka Klupsia do momentu kontuzji i później Tymka Puchacza. To cieszy, że tak wielu nas gra wychowanków Akademii Lecha i możemy wnieść do drużyny nową jakość - podsumował Jóźwiak. Andrzej Grupa <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2019-2020,cid,3" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a>