Ekstraklasa. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj! We wtorek w Sosnowcu Lech rozegra rewanżowy mecz półfinału Pucharu Polski z pierwszoligowym Zagłębiem. Na swoim stadionie mistrz Polski wygrał tylko 1-0, zaliczkę ma więc niewielką. Większym problemem "Kolejorza" są kontuzje piłkarzy oraz ich zmęczenie: w starciu ze Śląskiem z różnych powodów zabrakło Marcina Robaka, Szymona Pawłowskiego, Karola Linettego, Sisiego, Dawida Kownackiego, Kamila Jóźwiaka i Abdula Tetteha. Ze składu ławki rezerwowych można stworzyć całą linię defensywną: Kotorowski - Ceesay, Arajuuri, Kadar, Gumny. Gdzie jednak są pomocnicy i napastnicy, którzy mogliby zmienić cokolwiek, gdy drużynie nie idzie? - Zagrali wszyscy piłkarze, którzy mogą grać bardziej ofensywnie, więcej nie mieliśmy po prostu do dyspozycji. Kebba był na ławce, ale nawet na niego nie liczyłem, bo po powrocie ze swojej reprezentacji nie zdołał odbyć z nami choćby jednego treningu. Paulus Arajuuri zagrał dwa pełne spotkania w reprezentacji, a znamy go już dłużej i wiemy, że po trzecim w odstępie kilku dni zaczynają się różne jego problemy - powiedział Urban. - Specjalnie nie brałem do kadry meczowej Kamila Jóźwiaka i Dawida Kownackiego, bo później kusi człowieka, by wpuścić na boisko takiego bardziej ofensywnego chłopaka. Co jednak wtedy z tymi trzema spotkaniami, które rozegrali w sześć dni w pełnym wymiarze czasowym w reprezentacji młodzieżowej? Nie można tak eksploatować tych młodych piłkarzy. Nikogo więcej nie było - rozkładał ręce szkoleniowiec. A dodatkowe problemy doszły jeszcze w trakcie meczu ze Śląskiem - Tamas Kadar podkręcił staw skokowy, który miał ostatnio kontuzjowany, zaś Maciej Wilusz zakończył mecz ze zbitym mięśniem czworogłowym. - Zobaczymy, jak to będzie z nimi wyglądało przed wtorkowym spotkaniem. W przypadku Maćka stłuczenie jest spore i noga zaczęła puchnąć - dodał trener. Zdaniem Urbana nerwowość w poczynaniach jego drużyny spowodowała szybko stracona bramka. - Gra nam się nie kleiła, na pół godziny przed końcem zmieniliśmy system na trzech obrońców, stawiając wszystko na jedną kartę. Zmusiliśmy nawet Śląsk do gry z kontrataku, ale i wtedy oni stwarzali sytuacje. Nasz problem wynikał z gry w środku, tam nie mogliśmy sobie poradzić. Po prostu - brakowało dzisiaj argumentów, by uzyskać lepszy wynik. Śląsk był bardziej konkretny i zasłużył na zwycięstwo - analizował Urban. Najważniejsze pytanie dotyczące Lecha to kiedy do gry będzie mógł wrócić Karol Linetty? Reprezentant Polski pauzuje od kilku tygodni z powodu pękniętego żebra. Bez niego mistrz Polski wiele traci zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. - Nie do końca decyzja zależy ode mnie, bo kieruję się tym, co powiedzą lekarze. A jak powiedzą, że może już grać, to będzie do mojej dyspozycji. W ostatnim czasie nie odczuwał żadnego bólu, trenował tylko indywidualnie, bo chcieliśmy uniknąć kontaktu z innymi zawodnikami - mówi Urban. To oznacza, że do Sosnowca reprezentant Polski nie pojedzie. - Dojdzie Tetteh, dojdzie dwóch młodych, więcej będzie mógł zagrać Arajuuri, zobaczymy co z Kadarem i Wiluszem. Będzie nas pewnie troszkę więcej, ale wcale nie za dużo - kończy szkoleniowiec Lecha. Mecz w Sosnowcu będzie tymczasem chyba najważniejszym dla "Kolejorza" w ostatnim czasie. W lidze poznaniacy spisują się słabiej i awansować do europejskich pucharów będzie im tą drogą ciężko. W Pucharze Polski, jeśli wejdą do finału, zadecyduje o tym jedno spotkanie z silniejszą kadrowo i będącą w lepszej formie warszawską Legią. To też trudna droga, ale przecież w meczu wyjazdowym z Fiorentiną pół roku temu nikt na Lecha także nie stawiał. Mecz półfinału Pucharu Polski Zagłębie Sosnowiec - Lech Poznań już we wtorek o godz. 18. Autor: Andrzej Grupa