Lech Poznań odpadł już z eliminacji Ligi Mistrzów, ale nie oznacza to, że w Wielkopolsce zakończono okno transferowe. Od kilku tygodni wielkie emocje kibiców mistrza Polski budzi temat możliwego transferu Damiana Kądziora, najlepszego zawodnika Piasta Gliwice. Według informacji Interii w ostatni weekend Kolejorz złożył na Okrzei kolejną ofertę. Ta wynosi około 500 tys. euro, ale to wciąż mniej niż oczekuje Piast. Czy Kądzior ostatecznie zagra na Bułgarskiej czy jednak zostanie w Gliwicach? Kolejna oferta Lecha za Kądziora W czwartek informowaliśmy, że rozmowy w sprawie Kądziora przez kilkanaście dni były zamrożone. Gdy wydawało się, że temat transferu ostatecznie upadł, Lech złożył nową propozycję. Pierwsza wynosiła 250 tys. euro, do tego Kolejorz zaproponował roczne wypożyczenie Daniego Ramíreza, ale tą opcję Piast odrzucił. Podobnie jak drugą, wynoszącą 350 tys. euro. To, co oferował Lech, nawet nie zbliżało się do wysokich oczekiwań Piasta. Ten, jak ustaliliśmy, najpierw zażądał od mistrzów Polski 1,4 mln euro, a następnie równego miliona. Do kolejnych rozmów w sprawie Kądziora doszło w ostatni weekend. Działacze Lecha złożyli trzecią ofertę, licząc na to, że Piast w końcu przystanie na warunki. Ta wynosi około 500 tys. euro (czyli o 150 tys. euro więcej niż Piast zapłacił za Kądziora rok temu). Stanowisko Ślązaków zmieniło się jednak tylko nieznacznie. Jak słyszymy, zamiast miliona euro (po obecnym kursie to aż 4,8 mln zł) chcą 4 mln zł, czyli około 850 tys. euro. Piast chce 4 mln zł W niekomfortowej sytuacji znalazł się więc sam Kądzior. Niedawno zawodnik osobiście rozmawiał w sprawie transferu z dyrektorem sportowym Bogdanem Wilkiem i Zbigniewem Kałużą, współwłaścicielem klubu. W międzyczasie Lech wypożyczył gruzińskiego skrzydłowego Giorgiego Citaiszwiliego, który wiosną występował w Wiśle Kraków. Teraz po raz kolejny negocjacje znalazły się w ślepym zaułku. Lech wciąż chce Kądziora, Kądzior chce do Lecha, ale Piast, z którym gracz ma jeszcze dwuletnią umowę, cały czas zdecydowanie mówi "nie". Gliwiczanie w 1. kolejce Ekstraklasy przegrali 0-2 z Jagiellonią Białystok. Skrzydłowy w tym meczu nie wystąpił z powodu zapalenia kostki, która przeszkadzała mu już w trakcie okresie przygotowawczym. Wstępnie zawodnik ma być gotowy do gry w ciągu 7-10 dni. Sebastian Staszewski, Interia