Trener Lecha Poznań Maciej Skorża narzekał na to, że lista sparingpartnerów dla Kolejorza w Turcji miała być inna. Może liczył na silniejszych rywali... W każdym razie Banik Ostrawa nie okazał się zbyt wymagającym przeciwnikiem dla Kolejorza, który już przed przerwą ograł go dość łatwo. Pierwszego gola dla liderów Ekstraklasy w 2022 roku zdobył Hiszpan Dani Ramirez, który przeprowadził ładną akcję i uderzył lewą nogą. Zasygnalizował w ten sposób trenerowi, że ma zamiar być w lepszej dyspozycji niż jesienią zeszłego roku. Podobny sygnał wysłał Portugalczyk Pedro Tiba, który przepięknie zagrał piłkę z głębi pola w starym, dobrym stylu, który niegdyś charakteryzował tego piłkarza. Do piłki dopadł Adriel Ba Loua i zachował się tak, jak powinien zachować się skrzydłowy. Popędził, zyskał przewagę dystansu i wbiegł w pole karne, po czym posłał piłkę do siatki pod bramkarzem.Lech wyszedł na pierwszą połowę z dwoma młodziutkimi graczami - Jakubem Antczakiem na boku boiska i Norbertem Pacławskim w ataku., Nadal bowiem na zgrupowanie nie dojechał chory Mikael Ishak - ma się pojawić w niedzielę. I w tej pierwszej połowie dominował zdecydowanie. Lech Poznań pokpił drugą połowę W drugiej natomiast w poznańskich barwach po raz pierwszy po długiej kontuzji pojawił się Mickey van der Hart. W zespole zagrali kolejni młodzi gracze - Mamsymilian Pignot i Maksym Czekała, który na początku tej części gry miał dobrą okazję bramkową. Gole strzelali jednak Czesi, chociaż oni w przerwie nie wymienili kadry. Najpierw Mateusz Skrzypczak spowodował rzut karny, a następnie Jiří Klíma przelobował holenderskiego bramkarza. W ten sposób Banik Ostrawa dość łatwo doprowadził do wyrównania na 2-2. Filip Marchwiński niecały kwadrans przed końcem poszukał okazji po akcji z Jakubem Kamiński. Znalazł miejsce i ładnie wpakował piłkę do czeskiej bramki.Zdziwili się Czesi, gdy w 79. minucie sędzia podyktował jedenastkę dla Lecha po uderzeniu biodrem Jespera Karlströma. Tak padła czwarta bramka po bardzo pewnym strzale Gruzina Kwekweskiriego. Trzeci rzut karny w tym spotkaniu, z czego drugi dla Banika został podyktowany po dość wątpliwym przewinieniu lechitów, ale tym razem Czesi go zmarnowali. Matej Sin posłał piłkę w słupek. Lech Poznań - Banik Ostrawa 4-2 (2-0) Bramki: 1-0 Ramirez (27.), 2-0 Ba Loua (30.), 2-1 Jaron (59., z karnego), 2-2 Klima (68.), 3-2 Marchwiński (77.), 4-2 Kwekweskiri (80., z karnego)LECH w pierwszej połowie: Bednarek - Šatka, Salamon, Milić, Douglas - Murawski, Tiba - Ba Loua, Ramirez, Antczak - PacławskiLECH w drugiej połowie: van der Hart - Pereira (74. Borowski), Skrzypczak, Pingot, Czerwiński - Karlström, Kwekweskiri - Skóraś, Czekała (80. Wilak), Kamiński - Marchwiński