Po 20 kolejkach Lech jest w tabeli piąty - traci siedem punktów do prowadzącej Legii. Z drugiej strony - ma zaledwie dwa punkty przewagi nad znajdującą się poza grupą mistrzowską Jagiellonią, a trzy - nad jedenastym Rakowem. Zresztą beniaminek z Częstochowy będzie pierwszym ligowym rywalem poznaniaków w tym roku - 8 lutego. O ile przed sezonem prezes klubu Karol Klimczak podkreślał, że nie stawia przebudowywanej drużynie żadnych celów sportowych, to wewnątrz zespołu sytuacja jest trochę inna. Mówił o tym obrońca i boczny pomocnik Tymoteusz Puchacz, podobnie twierdzi trener Żuraw. - To, że klub nic nie mówi o celach i nie wywiera presji na zawodnikach, nie znaczy, że my nie chcemy dojść do finału Pucharu Polski, a później go wygrać, albo zająć najwyższe miejsce w lidze. Nie wiem, czy będzie to pierwsze, drugie, trzecie albo czwarte, ale zrobimy wszystko, by na końcu sezonu być w tabeli jak najwyżej - zapewnia Dariusz Żuraw. Celem Lech jest bowiem zakwalifikowanie się do letnich eliminacji europejskich pucharów, a to zapewni zdobycie Pucharu Polski lub miejsce w czołowej trójce Ekstraklasy. - Im szybciej skompletujemy kadrę na wiosnę, tym szybciej zacznie ona razem grać i dobrze wyglądać. Jeśli chcemy coś w tej lidze osiągnąć, to musimy być gotowi już od pierwszego meczu. Nie możemy głupio tracić punktów - mówi Żuraw. Jesienią Lech tracił punkty, mimo wielkiej przewagi, choćby w spotkaniach z Arką Gdynia (0-0 i 1-1) czy Koroną Kielce (1-1). W poprzednim sezonie piątą drużyną po 20 kolejkach był Piast Gliwice - do prowadzącej Lechii Gdańsk tracił aż 11 punktów, a do drugiej Legii - osiem. Świetna dyspozycja w końcowej części sezonu dała mu jednak pierwszy tytuł mistrza Polski. Trener Lecha nie wyklucza, że historia może się powtórzyć teraz i zaatakuje ktoś z dalszej pozycji. Zwłaszcza, że różnice między zespołami nie są duże. - Nasz system rozgrywek jest dziwny, bo gramy 30 kolejek w normalnym systemie, a później nagle te najważniejsze spotkania praktycznie w ciągu miesiąca. Lechia prowadziła rok temu, ale zakończyła rozgrywki niżej, bo Piast wykorzystał swój dobry moment, znalazł formę, miał szeroką kadrę. Dlatego w tym roku może być podobnie. Kto będzie w najlepszej dyspozycji, będzie miał trochę szczęścia, nie przeszkodzą mu kartki i kontuzje, może zaskoczyć wszystkich - uważa Żuraw, który dobrze orientuje się w układzie tabeli i miejscu swojego zespołu. - Nie muszę sobie tego przypominać, a obiektywnie mówiąc, mamy za mało punktów. Sytuacja wyjściowa nie jest jednak zła, pozostajemy w walce o Puchar Polski, punktowo mamy blisko do podium. Musimy zrobić wszystko, byśmy na końcu sezonu mogli z podniesioną głową spojrzeć w lustro i powiedzieć: udało nam się zrobić właśnie tyle - kończy trener Lecha. Andrzej Grupa