- Naszym celem jest dojście do finału Pucharu Polski, więc nie ma innej opcji niż zwycięstwo - mówi Skrzypczak, który dziś jest asystentem trenera Dariusza Żurawia, a kiedyś przez dziesięć lat grał w Lechu. Zdobył z nim zresztą trzy tytuły mistrza Polski oraz Puchar Polski w 1988 roku. A drugi z tych tytułów poznaniacy zapewnili sobie właśnie w wyjazdowym spotkaniu ze Stalą Stalowa Wola. 7 czerwca 1992 roku pokonali tę drużynę 2-1 po trafieniach Mirosława Trzeciaka i Jerzego Podbrożnego, co przy jednoczesnej porażce Górnika Zabrze z Ruchem Chorzów dało im mistrzostwo kraju. Z drugiej jednak strony w Lechu pamiętają zapewne także o meczu z końca września 2009 roku. Wtedy, w 1/16 finału Pucharu Polski, Lech zagrał w Stalowej Woli w mocnym składzie, z Robertem Lewandowskim, Sławomirem Peszko, Semirem Sztiliciem czy Bartoszem Bosackim. A jednak nie znalazł sposobu na Stal i sensacyjnie przegrał w rzutach karnych. Tamten sezon zakończył ostatecznie mistrzostwem Polski, ale jednak niesmak po wpadce na Podkarpaciu pozostał. Dla Peruwiańczyka Hernana Rengifo, który na błotnistym boisku przez godzinę gry nie wybrudził nawet białych spodenek, był to ostatni występ w pierwszym zespole Lecha. Lech wygrał dwa ostatnie mecze w PKO Ekstraklasie, ale wciąż balansuje na granicy podziału tabeli na grupę mistrzowską i spadkową. W klubie zdają sobie sprawę, że Puchar Polski może być idealną drogą do zapewnienia sobie prawa gry w kwalifikacjach Ligi Europy. Po ewentualnym wyeliminowaniu Stali, na drodze do sukcesu zostaje jeszcze tylko trzech rywali. Warto przy tym dodać, że część czołowych drużyn z Ekstraklasy - Pogoń Szczecin, Śląsk Wrocław, Jagiellonia Białystok, Wisła Płock - już odpadła z rozgrywek. Na razie los dla "Kolejorza" jest łaskawy, bo wyeliminował już drużynę z dołu pierwszej ligi (2-0 z Chrobrym Głogów) i z czuba drugiej ligi (4-0 z Resovią). Teraz zmierzy się ze Stalą Stalowa Wola, która w drugiej lidze jest w strefie spadkowej, nawet za rezerwami Lecha. - To nie jest tak, że my musimy awansować, a oni tylko mogą. Obie drużyny raczej będą chciały awansować - przewiduje Skrzypczak. W składzie Lecha na pewno zabraknie kontuzjowanych - Tomasza Cywki i Roberta Gumnego. Wątpliwy jest występ Kamila Jóźwiaka, który powinien wrócić do składu na sobotnie starcie z ŁKS-em. "Kolejorz" i tak będzie zdecydowanym faworytem, a że grę w Pucharze Polski traktuje poważnie, świadczy fakt zarezerwowanie przelotu na Podkarpacie. Mecz rozpocznie się w środę o godz. 12.15 na obiekcie w Boguchwale pod Rzeszowem, bo stadion w Stalowej Woli wciąż jest remontowany. Z uwagi na to, że przez całą noc temperatura będzie ujemna, a w trakcie spotkania bliska zeru - problemem może być stan murawy. - Zdajemy sobie z tego sprawę, nie jesteśmy też do takiej nawierzchni przyzwyczajeni. Ona będzie jednak równa dla obu drużyn, a kluczowe stanie się nastawienie - podkreśla Skrzypczak, który strzelił Stali gola w Pucharze Polski 29 lat temu. Wtedy na wyjeździe Lech ograł rywala 3-2. Andrzej Grupa <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-polska-puchar-polski,cid,672,sort,I" target="_blank">Terminarz 1/8 finału Pucharu Polski</a>