Problem Lecha polega na tym, że kończą mu się miejsca dla obcokrajowców. Już latem z tego powodu musiał wypożyczyć Jana Sykorę, by zatrudnić chociażby na kilka miesięcy Roko Baturinę. Teraz sytuacja jest podobna, bowiem Lech także szuka kogoś do możliwego wzmocnienia ataku. Jak informowaliśmy, w grę wchodzi nawet Dawid Kownacki, ale ta sprawa jest jednak daleka od finalizacji. Sam były wychowanek Lecha chętnie wróciłby do Poznania odbudowywać formę po kontuzji, ale nie wiadomo czy zgodzi się na to jego klub Fortuna Düsseldorf się na takie rozwiązanie zgodzi i wypożyczy byłego reprezentanta Polski. Dawid Kownacki jest o tyle dobrym rozwiązaniem dla Lecha, że to zawodnik polski, a liczba obcokrajowców w Kolejorzu jest już zbyt duża. Gdyby więc np. Lech sprowadził na środek obrony piłkarza chociażby z Rumunii, wówczas zamknie sobie drogę manewru w kwestii napastnika - będzie musiał sięgnąć po Polaka. Lech Poznań chce środkowego obrońcy. Co z Adrianem Rusem? Sprawa środkowego obrońcy, który zastąpi Thomasa Rogne (Norweg odszedł z nastaniem nowego roku po wygaśnięciu kontraktu) jest pilniejsza, aczkolwiek z Lecha dochodzą głosy, że w razie czego trener Maciej Skorża sobie poradzi. Ma kilku bardzo dobrych zawodników na środek obrony jak Bartosz Salamon, Lubomir Šatka czy Antonio Milić, może też próbować młodych zawodników. Nie oznacza to w żadnym razie, że Lech rezygnuje z transferu środkowego obrońcy, oznacza tylko że może poczekać.O tym, że sprawa z Adrianem Rusem się skomplikowała i jego węgierski klub MOL Fehervar nie chce go puścić, informowaliśmy ponad 10 dni temu. W tej sprawie nic się nie zmieniło - nadal Lech Poznań rumuńskiego obrońcę chce, ale ma problem z jego ściągnięciem i musi szukać kogoś w zamian. Z punktu widzenia Lecha, najlepiej aby był to Polak, ale takie rozwiązanie jest bardzo trudne w realizacji. Lech szuka więc nadal za granicą, ma wytypowanych kandydatów i czeka na rozwój sytuacji. W ostateczności może nawet zostać z tymi zawodnikami, których ma do dyspozycji na dzisiaj.