Lech Poznań zapłacił już milion euro za Norwega Kristoffera Velde, który będzie grał na jego skrzydle, a może chwilami i w ataku i już wystąpił w sparingowym meczu z FC Shkupi, w którym Kolejorz miał duże problemy w ataku, a jednak strzelił rywalom cztery gole. Poza tym skrzydłowym poznański klub szuka także środkowego obrońcy, a w kwestii napastnika jedynie sonduje na razie rynek, czy dałoby się kogoś sprowadzić na krótko niczym Roko Baturinę latem. CZYTAJ TAKŻE: Lech Poznań wygrał z FC Shkupi bez nominalnego napastnikaTrzeba jednak pamiętać, że w kwestii transferów pole manewru Lecha nie jest wcale takie duże. Nie chodzi o pieniądze, ale o miejsce w składzie. Już latem poznaniacy musieli wypożyczyć Jana Sykorę do Viktorii Pilzno, aby zrobić miejsce dla Chorwata. Teraz Lech zatem czeka na to, kiedy do pełnej dyspozycji wrócą Artur Sobiech i Mikael Ishak. Lech był gotów zaoferować kolejny milion euro za Rumuna Adriana Rusa, reprezentanta kraju i środkowego obrońcę węgierskiego klubu MOL Fehervar, ale wygląda na to że Węgrzy za taką sumę go jednak nie puszczą. Chcieliby dwukrotnie więcej, co oznaczałoby rekord transferowy Lecha. Jeśli nie zmienią zdania, a raczej nie zmienią, temat będzie musiał upaść.Pozostaje więc Kolejorzowi poszukać innych graczy. Weszło informuje, że zainteresował się innym Rumunem Ionutem Nedelcearu, 25-letnim stoperem FC Crotone, który niegdyś grał w AEK Ateny czy FK Ufa, reprezentantem kraju w zeszłorocznych eliminacjach mistrzostw świata. Problem w tym, że jego włoski klub nie zamierza go puścić.