Dyskusje o tym, że 21-letni pomocnik Lecha może trafić do Sampdorii, trwały już od kilku dni. Informowały o tym m.in. włoskie portale sportowe. Lech oczekiwał jednak za swojego gracza pięciu milionów euro, Sampdoria chciała wydać co najwyżej trzy. Ostatnia oferta z Genui była jednak nieco wyższa, dodatkowo poznaniacy mogą dostać premie z dodatkowych klauzul. Całkowita wartość transferu powinna nieznacznie przekroczyć cztery miliony euro. Jak potwierdził Maciej Henszel z "Przeglądu Sportowego", Sampdoria przysłała we wtorek ostateczną ofertę, a Lech ją zaakceptował. Tym samym klub z Genui wygrał bój o Linetty’ego z Fiorentiną. Sampdoria szuka wzmocnień w środku pola, bo właśnie sprzedała do Spartaka Moskwa za 12,5 miliona euro reprezentanta Brazylii Fernando. Linetty poprzez swojego menedżera Tomasza Magdziarza już wcześniej uzgodnił warunki kontraktu w Genui, a do Włoch powinien polecieć w niedzielę. Z tego też powodu nie zagrał w niedzielnym meczu z Zagłębiem Lubin - nie chciano bowiem ryzykować kontuzji. Aby umowa Lecha z Sampdorią weszła w życie, Linetty musi pozytywnie przejść badania medyczne. Prawdopodobnie wkrótce Lecha opuści także Tamas Kadar. Lech potrzebuje pieniędzy, aby załatać dziurę w budżecie spowodowaną brakiem gry w europejskich pucharach, ale z drugiej strony - chce też pozyskać dwóch innych piłkarzy. Chodzi o lewego i środkowego obrońcę. Andrzej Grupa