W aktualnym na dziś rankingu krajowym UEFA, obejmującym występy w pucharach w ostatnich pięciu sezonach, Polska jest na 30. miejscu. To fatalna pozycja, skoro jeszcze cztery lata temu byliśmy na 18. pozycji. Pozwalała ona rozpoczynać europejskie boje w późniejszych rundach, dawała też marzenia o ewentualnym miejscu dla piątego klubu, w przypadku jakiejś eksplozji formy kilku klubów. Nic takiego jednak nie nastąpiło - przez cztery lata żaden polski klub nie awansował nawet do fazy grupowej Ligi Europy, ranking poleciał więc na łeb na szyję. W tym sezonie Lech, Legia, Piast i w najmniejszym stopniu Cracovia zdobyły cztery punkty do rankingu UEFA. To najlepszy wynik od pięciu lat, gdy Lech i Legia grały w fazie grupowej Ligi Europy, ale i tak niezbyt porywający. Jeśli Lech wygra z Rangersami, Polska będzie miała w tej edycji 4,5 pkt, jeśli zaś zremisuje - 4,25 pkt. I to jest właśnie bardzo ważne! Nasza federacja jest na 30. pozycji z dorobkiem 15,125 pkt, 29. Białoruś ma 15,250 pkt, 28. Węgry 15,5 pkt (Ferencvaros już zakończył występy), zaś 27. Kazachstan - 15,625 pkt. Znajdujące się wyżej federacje, Azerów czy Rumunów, nie mamy już szans wyprzedzić. Wygrana Lecha spowoduje więc, że Polska przeskoczy Kazachstan i będzie 27. Remis da 29. pozycję, czyli pozwoli utrzymać to, co polskie kluby czeka w następnej edycji pucharów. Wtedy wystartuje Liga Konferencji UEFA, do której trafią aż trzy polskie kluby - jedynie mistrz Polski powalczy o Ligę Mistrzów, a jeśli mu się to nie uda, spadnie do eliminacji Ligi Europy. W Lidze Konferencji 2021/22 będzie grało zaledwie po jednym klubie z pięciu najmocniejszych lig kontynentu, po dwa z dziesięciu kolejnych, a reszta federacji umieści tu trzy zespoły. Polskie kluby zostaną więc "skazane" na częste zmagania z zespołami np. z Albanii, Luksemburga czy Bułgarii. I wracając do Lecha - jeśli dziś wygra z Rangersami, za półtora roku wszystkie trzy polskie kluby przystąpią do eliminacji Ligi Konferencji od drugiej rundy. Jeśli zremisuje - szansę tę dostanie zdobywca Pucharu Polski i wicemistrz kraju. Jeśli zaś przegra - cała trójka wystąpi już w pierwszej rundzie eliminacji, zapewne w okolicach początku lipca. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl! Kliknij! Lech gra też o swój ranking, ale tu poprawi go tylko w przypadku wygranej z Rangersami - remis nic mu nie da. Zamiast trzech punktów, będzie miał cztery w tej edycji, a to może w przyszłości zadecydować o rozstawieniu np. w trzeciej rundzie eliminacji. Pamiętajmy, że w tym sezonie "Kolejorz" miał to rozstawienie tylko w pierwszej i drugiej rundzie eliminacji Ligi Europy - później teoretycznie silniejsi byli rywale, czyli Apollon Limassol i SC Charleroi. Dzięki wygranej z Rangersami, mógłby wyprzedzić kluby bazujące na rankingu federacyjnym z Austrii, Ukrainy czy Szkocji (zwykle bez najlepszych drużyn z tych krajów, ona mają wyższe "swoje" rankingi). Do tego dochodzi też aspekt finansowy - za zwycięstwo Lech może dostać 570 tys. euro, za remis już jedynie 190 tys. Za przegraną UEFA nie płaci nawet eurocenta. Problem w tym, że Rangersi nie przegrali kolejnych 24 spotkań w swojej lidze i w pucharach, a przecież zmagali się m.in. z Benficą (dwukrotnie), Celtikiem czy Galatasaray. Ich menedżer Steven Gerrard zapowiedział jednak rotacje w składzie, by oszczędzić niektórych podstawowych graczy. Jest bardzo prawdopodobne, że tak zrobi też Dariusz Żuraw z Lecha. Zmiany na pewno dotkną defensywę poznaniaków, bo kontuzjowany jest Thomas Rogne, a niepewny gry pozostaje Lubomir Szatka. Początek meczu Lech - Rangers o godz. 18.55, relacja m.in. w Polsacie Sport Premium i na platformie IPLA. Andrzej Grupa Liga Europy: wyniki, tabele, strzelcy, terminarz