Zobacz szczegóły z Ekstraklasy!W 15 dotychczasowych spotkaniach w Ekstraklasie Arka tylko cztery razy przegrała na swoim obiekcie z Lechem. Po raz ostatni stało się to wiosną 2017 roku, gdy kapitalne spotkanie rozegrał Darko Jevtić, a Lech wygrał aż 4-1. Teraz Szwajcar też jest w znakomitej formie i to głównie dzięki niemu Lech jest w tabeli w ścisłej czołówce. Ostatnia przegrana 1-3 ze Śląskiem Wrocław pokazuje jednak, że jeszcze nie wszystko w zespole z Poznania wygląda tak dobrze, jak chciałby tego trener Dariusz Żuraw. - Nie przeceniałbym tego meczu ze Śląskiem, bo gdybyśmy zapytali Brozia, kiedy ostatnio zdobył dwie takie bramki, to pewnie przez 10 lat tego nie zrobił i przez kolejnych pięć też nie zrobi. Zdarzają się takie mecze, że przeciwnik odda dwa strzały i zdobędzie trzy bramki, a do tego przyjedzie nasz były bramkarz i zostanie graczem meczu - mówi Żuraw. Dodaje jednak: - Na pewno nasza gra w defensywie nie wyglądała najlepiej. Mógłbym mówić o indywidualnych błędach zawodników, ale nie zrobię tego, bo omawiamy to na odprawach. Mnie interesuje gra całego zespołu w defensywie, a w starciu ze Śląskiem za dużo było gapiostwa i to powodowało, że Śląsk stwarzał przewagę na bokach. Inna rzecz, że szwankowało nasze wyprowadzanie piłki od tyłu. Chcemy grać w ten sposób i tak grać będziemy, ale pierwszy błąd spowodował dużą nerwowość i nawet w sytuacjach czterech na dwóch mieliśmy problemy z wyprowadzeniem piłki - analizuje Żuraw. Ten błąd, czyli złe wybicie w poprzek boiska Crnomarkovicia dał rzut karny Śląskowi, a później gola na 1-0. - Tak już jest, że jak się człowiek uczy, to popełnia błędy. Mimo tego w ofensywie mieliśmy sporo okazji, a tylko w ostatnich 10 minutach trzy doskonałe, dzięki którym mogliśmy nawet wygrać 4-3. To pokazuje, że jeśli popracujemy mocno w defensywie i będziemy właściwie skoncentrowani, to jesteśmy w stanie wykreować wystarczająco dużo akcji by wygrać mecz - mówi Żuraw. Arka, w czterech meczach, zdobyła zaledwie jeden punkt i strzeliła tylko jednego gola. Remis w starciu z Koroną Kielce dał gdynianom pięknym uderzeniem Adam Deja. W drużynie trenera Jacka Zielińskiego szwankuje tak obrona, jak i atak, ale być może właśnie w starciu z "Kolejorzem" dojdzie do przełamania. W poprzednich dwóch sezonach Arka potrafiła ustawić zasieki i nie dopuścić Lecha pod swoją bramkę. - Tego nie wiemy jak zagra Arka, ale na swoim boisku ona gra trochę inaczej. W obu meczach było tak, że szybko traciła bramkę i musiała gonić rywala. Wtedy tak kurczowo gdynianie już się nie bronili, wiele będzie więc zależało od przebiegu meczu. Na pewno po porażce ze Śląskiem zrobimy teraz wszystko, aby te trzy stracone punkty szybko odzyskać - zapewnia Żuraw, który swoją zawodniczą karierę kończył właśnie w Arce, w maju 2009 roku. Kilka dni po jego ostatnim meczu w tej drużynie Lecha przejął Jacek Zieliński, zastępując Franciszka Smudę. W sobotę Żuraw poprowadzi "Kolejorza", a Zieliński - Arkę.Początek meczu w Gdyni dzisiaj, o godz. 17.30. Andrzej Grupa