Jeszcze niedawno lewa strona defensywy Lecha Poznań mogła być uznawana za najsilniejszą w Ekstraklasie. Trener John van den Brom ma tam do dyspozycji dwóch doświadczonych zawodników: Pedro Rebocho i Barry’ego Douglasa. Latem obaj mogą jednak opuścić Bułgarską, bo ich kontrakty dobiegają końca. W klubie trwa więc analiza możliwych rozwiązań. Czy więc kibice mistrza Polski zobaczą Rebocho lub Douglasa w przyszłym sezonie? Wszystko zależy od minut Sytuacja Rebocho z jednej strony jest jasna, a z drugiej... skomplikowana. Znane nam są warunki, na jakich piłkarz może pozostać w Poznaniu. Jego kontrakt wygasa 30 czerwca 2023 roku, ale w umowie zapisana jest klauzula przedłużenia. Aby ta została aktywowana, zawodnik musi rozegrać określoną liczbę minut. Gdyby tak się stało, kontrakt zostałby prolongowany na kolejny sezon. Jeśli nie - Rebocho zostałby wolnym zawodnikiem. I tu zaczynają się schody. Nie jest żadną tajemnicą, że w ostatnim czasie Portugalczyk nie był faworytem trenera van den Broma. I to do tego stopnia, że w spotkaniu z FK Bodø/Glimt Holender na lewej stronie wolał wystawić prawonożnego Alana Czerwińskiego. W tym sezonie 28-letni zawodnik zanotował co prawda 800 ligowych minut (w tym 90 w meczu z Zagłębiem Lubin), ale jeśli nie będzie grać regularnie, łączna liczba minut może być niewystarczająca do automatycznego przedłużenia umowy. Niepewna przyszłość Douglasa Jednocześnie w Poznaniu mają świadomość, że latem wygasa umowa innego defensora, 33-letniego Barry’ego Douglasa. Według informacji, do których dotarliśmy, klub bierze pod uwagę kontynuowanie współpracy ze Szkotem, na przykład podpisanie z nim rocznego kontraktu. Tego ma nie wykluczać także sam zawodnik, który w Poznaniu czuje się świetnie. Co prawda od października Douglas leczy kontuzję stopy, ale jest coraz bliżej powrotu do pierwszego zespołu (w sobotę wystąpił w rezerwach). Wiele wskazuje na to, że latem na Bułgarskiej pozostanie tylko jeden zawodnik: Rebocho albo Douglas. A to oznacza transfer lewego obrońcy. Nazwiska potencjalnych wzmocnień są w Poznaniu ściśle tajne, ale nikt w klubie nie ukrywa, że obserwacja zawodników trwa już od kilku miesięcy.