Lech Poznań w kadrze pierwszego zespołu ma obecnie czterech bramkarzy: Filipa Bednarka, Dominika Holca, Artura Rudko i Karola Drażdżewskiego. O miejsce w bramce mają rywalizować dwaj pierwsi, Rudko pozostanie prawdopodobnie w Wielkopolsce do lata, a później wróci do Metalista Charków. Do tego dochodzą jeszcze dwaj kolejni gracze: utalentowany Krzysztof Bąkowski oraz Bartosz Mrozek. Ten pierwszy został wypożyczony do Stali Rzeszów, drugi zbiera świetne recenzje w Stali Mielec i możliwe, że latem wróci do Poznania walczyć o miejsce z Bednarkiem. Lech wiązał z bramkarzem spore nadzieje. Nie poszedł drogą Modera, Jóźwiaka i innych W tej sytuacji w klubowej kadrze było już za mało miejsca dla Miłosza Mleczko, który kilka lat temu grał w reprezentacji Polski do lat 18, 19 czy 20. Jesienią był już tylko w kadrze drugoligowych rezerw, ale wystąpił w zaledwie jednym spotkaniu z Hutnikiem Kraków. A z tym zawodnikiem też szefowie Lecha wiązali kiedyś przyszłość. Do Akademii Lecha trafił jako 15-latek, po zakończeniu rundy jesiennej w 2014 roku. Urodzony w Gorlicach zawodnik piłkarsko dorastał w Chorzowie, Lech "wyciągnął" go z drużyn młodzieżowych Ruchu. Jako 17-latek Mleczko był już włączony do kadry pierwszego zespołu "Kolejorza". W 2018 roku Lech wypożyczył nastolatka do pierwszoligowej Puszczy Niepołomice, później zaś sezon spędził w innym pierwszoligowcu - Widzewie Łódź. W Ekstraklasie w "Kolejorzu" wystąpił tylko raz - w lipcu 2020 roku zagrał w meczu z Lechią Gdańsk przy Bułgarskiej (3-2). Nie zrobił jednak takiego postępu, jakiego oczekiwano. Jeszcze rok temu na zgrupowaniu w Turcji walczył z Mrozkiem o pozycję golkipera numer trzy - po Bednarku i Mickeyu van der Harcie. Piłkarz Lecha trafi do drugiej ligi? Może zagrać przeciwko rezerwom "Kolejorza" W poniedziałek mistrz Polski poinformował, że umowa z niespełna 24-letnim zawodnikiem została rozwiązana za porozumieniem stron. Niewykluczone, że piłkarz trafi do drugoligowego Znicza Pruszków, w barwach którego dwa dni temu zagrał w sparingu z Pogonią Grodzisk Mazowiecki.