W 16. minucie spotkania Karabach - Lech rozpędzony Kristoffer Velde wpadł z piłką w pole karne gospodarzy. Zawodnik Kolejorza wyprzedził defensorów Karabachu i wypuścił minimalnie futbolówkę do przodu. W tym momencie będący tuż za nim Kevin Medina pchnął Velde w plecy, a dodatkowo trącił jego nogę i wytrącił go z równowagi. Sędziowski błąd w meczu Karabach - Lech. Powinien być rzut karny Kristoffer Velde nie był w stanie utrzymać się na nogach i upadł w pole karne. Angielski sędzia Andrew Madley nie dopatrzył się jednak przewinienia i nakazał kontynuować grę. Niestety moim zdaniem jest to błędna decyzja, gdyż zawodnik Lecha Poznań miał opanowaną piłkę i będąc rozpędzony, został wytrącony z równowagi, w wyniku czego upadł na murawę. Oczywiście możemy mówić, że angielscy sędziowie preferują twardy styl gry. Jednak nijak ma się to do pchnięcia w plecy i trącenia w nogę, gdy zawodnik jest w pełnym biegu. W pierwszej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów nie ma dostępnego systemu VAR, stąd decyzja arbitra nie mogła być zmieniona. Uważam, że gdyby w tym spotkaniu był VAR, to Lech Poznań otrzymałby rzut karny i stanąłby przed szansą na wyjście na prowadzenie. Kontrowersje w meczu Lecha Poznań. Gola dla Karabachu być nie powinno? Chwilę wcześniej doszło do jeszcze jednej kontrowersji - tuż przed bramką na 1-1 dla Karabachu. Na około 25. metrze, piłkę przyjął Mikael Ishak i natychmiastowo dobiegł do niego jeden z zawodników gospodarzy. Zawodnik Lecha Poznań stracił futbolówkę i upadł na murawę. Niestety z tej straty poszła ofensywna akcja, która zakończyła się bardzo ładnym golem pomocnika Kady. Choć Ishak domagał się odgwizdania faulu, to sędzia był nieugięty i puścił dalej grę. Niestety realizator nie zaprezentował powtórek, które obrazują, czy doszło do przewinienia. Kto wie, co by się stało, gdyby w tym meczu był dostępny system VAR. Teoretycznie sędziowie mieliby prawo odwołać bramkę, gdyż po potencjalnym faulu na kapitanie Lecha, powstała ofensywna akcja, która zakończyła się golem.