Koszty pierwszego przelotu do Baku poznański Lech szacował na milion złotych, czyli tyle, ile płacił Raków Częstochowa za wyprawę do Astany, robiąc tym wrażenie na dziennikarzach. Milion złotych to pewien standard w tego typu wyprawach, których Lech miał już dość sporo. Tylko w tym sezonie dwa razy leciał na Kaukaz, a teraz wyprawił się na Islandię na mecz z Vikingurem Reykjavik. CZYTAJ TAKŻE: To jakiś obłęd. Lech Poznań znowu musi pokonać 3 tysiące kilometrów Każdy z tych lotów to duże koszty. Wylot do Baku początkowo planowany był mniejszym samolotem, ale wymagał on postoju na tankowanie, jako że droga na Kaukaz prowadzi okrężną drogą przez Bałkany i Turcję. Kolejorz zdecydował się więc na większego Boeinga 737-900 MAX ukraińskich linii lotniczych, a lot ten kosztował takie same pieniądze jak wyprawa Rakowa Częstochowa do Astany. Kiedy bowiem lechici chcieli skorzystać z tej maszyny ponownie w drodze do Batumi, nie mogli - miał ją zarezerwowaną właśnie zespół z Częstochowy. Lech poleciał więc Embraerem 175 wyczarterowanym z polskich linii lotniczych LOT i koszty były znów duże, zwłaszcza że poznaniacy nie wracali od razu po meczu do Polski. To tańsze rozwiązanie, ale zastosowane w wypadku meczu w Azerbejdżanie oznaczało zarwaną noc przez piłkarzy. Zanim wystartowali, wylądowali, odebrali bagaże i byli w domach, zrobiło się rano. Dzień szedł na straty. Lech Poznań zmienia koncepcję. Dłużej, czyli drożej To dlatego trener John van den Brom zmienił koncepcję przy okazji meczu w Batumi. Mógł to zrobić, gdyż nie ciążył na nim Superpuchar, jak przed starciem w Baku. Lech zatem pozostał w Batumi dzień dłużej i trenował na miejscu po tym, jak zawodnicy się wyspali. Wtedy dopiero wrócił do Poznania. Z kolei w przypadku meczu na Islandii poznaniacy polecieli dwa dni wcześniej, co podobnie jak pozostawanie po meczu standardem nie jest. Zrobili więc to, co Raków w Kazachstanie. Rzecz jasna, zwyczajowo mają ze sobą też swojego kucharza. Lech poleciał do Keflaviku Boeingiem 737 czarterowych linii Enter Air, a o locie mówi, że jest bardzo drogi. CZYTAJ TAKŻE: Mistrz Gibraltaru za lot do Kazachstanu zapłacił pół miliona euro. Zarobił 300 tys. Mówimy o sumach idących w kilkaset do miliona złotych, a dłuższy pobyt Lecha w Reykjaviku oznacza, że za hotel Marriott zapłaci on po 3500 zł za pobyt za pokój. Gdy dodamy do tego karę, jaką Lech dostał od UEFA, okaże się, że na zyski finansowe z pucharów poczekać będzie trzeba do fazy grupowej Ligi Konferencji. O ile Kolejorz się do niej dostanie... Vikingur Reykjavik - Lech Poznań. Gdzie obejrzeć? Lech Poznań zagra z Vikingurem Reykjavik w czwartek o godz. 20.45 czasu polskiego. Transmisja w TVP Sport. To trzecia, przedostatnia runda kwalifikacji Ligi Konferencji. Niezwykły quiz o sportowych zwierzętach. Aż się zdziwisz