Przed kilkoma dniami Lech świętował awans do fazy grupowej Ligi Europy, w której zmierzy się z: <a href="https://sport.interia.pl/klub-lech-poznan/news-lech-poznan-w-lidze-europy-kim-sa-rywale-wielkie-firmy-po-pr,nId,4769483" target="_blank">Benficą, Standardem Liege oraz prowadzoną przez Stevena Gerrarda ekipą Glasgow Rangers</a>. Prezes Zbigniew Boniek zapytał Piotra Rutkowskiego, czy klub jest gotów sprzedać swoje największe gwiazdy przed występem w europejskich pucharach. Odpowiedź wiceprezesa "Kolejorza" była jednak jednoznaczna - poznańska ekipa nie tylko nie zamierza sprzedać żadnego zawodnika w ostatnich godzinach okienka transferowego, lecz zdążyła już nawet odrzucić niezwykle lukratywną ofertę. - W ostatnich dniach tego okienka transferowego zderzyliśmy się z tym, że dostaliśmy oferty "last minute" sięgające 10 mln euro. To są bardzo trudne momenty, w których trzeba zastanowić się, jaka oferta jest do odrzucenia, a jaka nie. Chciałbym uspokoić wszystkich, że na pewno w tym oknie transferowym nikogo już nie sprzedamy. Chcemy ten zespół utrzymać przynajmniej do stycznia lub do lata. Twierdzimy, że ci chłopcy mają przed sobą bardzo ważną i fajną przygodę. Jesteśmy na początku tego sezonu. Możemy jeszcze dużo osiągnąć i szkoda byłoby w tym momencie oddawać zawodników, nawet za takie kwoty, które są po prostu - także dla nas - bardzo wysokie - zdradził Rutkowski. Transfer wychodzący za 10 mln euro stanowiłby ekstraklasowy rekord. Do tej pory najdrożej sprzedanym piłkarzem z polskiej ligi jest były golkiper Legii Warszawa Radosław Majecki, który trafił do AS Monaco za 7 mln euro. Piłkarzem, którego dotyczyła lukratywna oferta był najprawdopodobniej Jakub Moder. Tak uważa prowadzący "Cafe Futbol" Bożydar Iwanow.