Wystarczył remis w Gliwicach z Piastem (1-1) i efektowna wygrana z Wisłą Płock (4-0), by wróciła dobra atmosfera w drużynie i duże nadzieje wśród kibiców poznańskiej drużyny. "Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego meczu, bo grając nawet o jednego zawodnika mniej, potrafiliśmy strzelić dwie bramki. To tylko buduje atmosferę i naszym celem jest, żeby ta atmosfera pozostała jak najdłużej" - przyznał Bartkowiak, ale też stara się tonować hurraoptymistyczne nastroje. W poprzednim sezonie "Kolejorz" rozpoczął od czterech zwycięstw, a jeszcze przed zakończeniem rundy jesiennej Ivan Djurdjević został zwolniony z funkcji szkoleniowca. Lech ostatecznie zakończył rozgrywki na ósmym miejscu. "Na pewno staramy się cały czas monitorować, co dzieje się na treningu i musimy być czujni, żeby nie powtórzyła się historia sprzed roku, bo mamy to w pamięci. Ta ostatnia wygrana na pewno rozbudziła apetyty wśród kibiców. Ja ze swojej strony chciałbym podziękować im za wsparcie i za transparent, który dla nas był bardzo budujący ("Mistrzostwa, puchary to tylko dodatki, my chcemy miłości, wiary i walki"). Myślę, że odpłaciliśmy się dobrą grą. Życzyłbym sobie, by tak było w każdym spotkaniu" - powiedział asystent Dariusza Żurawia podczas briefingu prasowego. Obrońca Thomas Rogne wskazał, że każdy z zawodników zdaje sobie sprawę, że to dopiero początek sezonu i nie można popadać w samozachwyt. "Oczywiście, że atmosfera jest bardzo dobra, humory dopisują. Wszyscy jednak wiemy, że tak naprawdę zagraliśmy na razie jedno przeciętne spotkanie i jedno całkiem dobre. Przeciwko Wiśle mieliśmy wiele bardzo dobrych momentów i chyba był to nasz najlepszy występ pod kątem realizacji filozofii gry naszego trenera. Wciąż jednak musimy ciężko pracować" - przyznał Norweg. Lech przed sezonem dokonał wielu zmian kadrowych, ale okres transferowy dla poznańskiego klubu jeszcze się nie zakończył. W szwedzkich mediach pojawiły się informacje, że do Lecha przymierzany jest urodzony w Gorlicach 24-letni obrońca Piotr Johansson, grający ostatnio w Kalmar FF. Bartkowiak jednak nie potwierdził tej informacji. "Przeczytałem o nim wczoraj na twitterze..." - uciął temat. "Skauting działa cały czas, obserwujemy wielu zawodników i musimy być przygotowani na różne warianty. Na dzisiaj pracujemy z piłkarzami, którzy są w drużynie i aż tak daleko nie wybiegamy w przyszłość" - dodał. Dobre nastroje zmąciła informacja o dłuższej przerwie, jaka czeka Tymoteusza Klupsia. 19-letni pomocnik doznał w ostatnim meczu zerwania więzadeł krzyżowych stawu skokowego i czeka go co najmniej trzytygodniowa przerwa. Kontuzjowany jest także Wołodymyr Kostewycz, ale Ukrainiec ma szansę wykurować się przed najbliższym ligowym spotkaniem z ŁKS-em. "Kosta ma też skręcony staw skokowy, ale wygląda to znaczenie lepiej niż w przypadku Klupsia. Czas działa na naszą korzyść, ale trudno powiedzieć, czy w sobotę będzie do gry. Nie mogę powiedzieć, kto mógłby go zastąpić, bo nie chcemy zdradzać rywalowi szczegółów naszego ustawienia. Póki co, mocno trzymamy kciuki za Kostę" - podsumował Bartkowiak. "Kolejorz" po dwóch kolejkach Ekstraklasy z dorobkiem czterech punktów jest trzeci w tabeli. Po dwa zwycięstwa odniosły tylko Pogoń Szczecin i Śląsk Wrocław. Autor: Marcin Pawlicki Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy