Będzie to piąta próba awansu Lecha Poznań do Ligi Mistrzów. Wszystkie cztery dotychczasowe podejścia okazały się nieudane, wręcz fatalne i miały poważne konsekwencje dla Kolejorza. Ostatnia z nich wywróciła trenera Macieja Skorżę. Byłą to jedna z najtrudniejszych sytuacji w dorobku tego trenera, który jeszcze do niedawna prowadził Lecha Poznań. Został mistrzem Polski i to w sytuacji podobnej do obecnej, gdy poznaniacy byli po latach niepowodzeń, a już zwłaszcza w pucharach (wpadki z Żalgirisem Wilno w 2013 roku czy Stjarnan w 2014 roku). Apetyty były ogromne, w tym apetyt samego trenera Skorży. Droga nie wydawała się trudna, Lech ograł FK Sarajewo i trafił na FC Basel. Wtedy bardzo wiele osób uważało, że Szwajcarzy są w zasięgu Kolejorza. Trener Skorża też tak uważał. Fatalna porażka ze szwajcarskim zespołem już u siebie, na dodatek po koszmarnych błędach piłkarzy Lecha, wytrąciła go z równowagi. Gdzieś właśnie wtedy doszło do pęknięcia między nim a zespołem, co w konsekwencji napędziło kryzys i doprowadziło do odejścia trenera, a także do fatalnego następnego sezonu w wykonaniu lechitów. Tym większa szkoda, że Maciej Skorża po ośmiu latach nie będzie miał okazji tego naprawić. Będzie miał jednak okazję uczynić to Lech Poznań przez niego zbudowany, już pod wodzą Johna van den Broma. Ma szansę zrobić to, czego dotąd zrobić się nie udało. Lech Poznań odbijał się od Ligi Mistrzów Wielki Lech trenera Wojciecha Łazarka w latach osiemdziesiątych nie miał szansy grać w Lidze Mistrzów, ale warto pamiętać, że chociaż był znakomitą drużyną w kraju, to w europejskich pucharach radził sobie słabo - Athletic Bilbao, Liverpool FC, Aberdeen FC czy potem Borussia Mönchengladbach rozbiły go wyraźnie. Dopiero w 1992 roku Lech mógł szturmować te prestiżowe rozgrywki i wówczas dostał pierwsze uderzenie na odlew. Szwedzki zespół IFK Göteborg rozbił go kompletnie i wybił mu z głowy marzenia o szybkim awansie do Ligi Mistrzów. Rok później było jeszcze gorzej - Spartak Moskwa wręcz zdemolował Lecha aż 1-5. CZYTAJ TAKŻE: Lech Poznań ma najtrudniejszą drogę w pucharach od lat I tamte nieudane boje o Ligę Mistrzów przyspieszyły wielki kryzys Lecha lat dziewięćdziesiątych, wraz z jego upadkiem. Jednakże również w nowych czasach holdingu walka o Ligę Mistrzów i jej konsekwencje były powodem poważnych tąpnięć. Lech Poznań miał kryzysy po Lidze Mistrzów W 2010 roku Lech co prawda awansował do fazy grupowej, ale Ligi Europy. Z nadzwyczajnie mocnymi rywalami jak Manchester City, Juventus Turyn i Red Bull Salzburg, o których trener AIK Sztokholm po dwóch latach mówił: - To nie była Liga Mistrzów? No nie żartujcie! Wielkie mecze, wielkie chwile Kolejorza, ale jednak walkę o Ligę Mistrzów wówczas przegrał. Po dramatycznych rzutach karnych z Interem Baku odpadł ze Spartą Praga - kolejnym rywalem teoretycznie w zasięgu. Krótko potem zmieniły się władze Lecha, przyszedł prezes Karol Klimczak, który miał zreformować klub i jego finanse. Krótko potem poznański zespół znalazł się w sportowym kryzysie. Po jego przezwyciężeniu i mistrzostwie w 2015 roku odbicie się od FC Basel wywołało kolejne tąpnięcie. Odszedł trener Skorża, Lech zarył o ligowe dno i rok po walce o Ligę Mistrzów w ogóle w pucharach nie zagrał. Słowem, ta rywalizacja to dla Kolejorza ogromna szansa, ale i wielka pułapka. Zupełnie, jakby na szali kładł całą pulę. GRA NAWROTA o Lechu Poznań. Na pewno dasz sobie radę z pytaniami tego quizu?