Jesienią Lech wypożyczył do klubów z pierwszej ligi bądź z zagranicznych lig sześciu swoich piłkarzy. Z dwoma z nich "Kolejorz" nie wiąże większej na pewno przyszłości - mowa tu o Karlo Muharze i Juliuszu Letniowskim. Pozostali są albo młodzi i perspektywiczni (Krzysztof Bąkowski, Filip Szymczak, Jakub Niewiadomski), albo też w Lechu nie do końca się sprawdzili (Jan Sykora). I to właśnie Czecha dotyczy najciekawsza sytuacja. Jan Sykora: wyzwanie trenera Lecha Poznań Sykora miał bowiem w Lechu zastąpić półtora roku temu Kamila Jóźwiaka, gdy ten odszedł do Derby County. Lech zapłacił za niego Slavii Praga około trzech milionów złotych, ale czeski skrzydłowy nie miał zbyt udanego sezonu. Zaledwie cztery asysty w 22 spotkaniach Ekstraklasy - to kiepski wynik w bardzo słabym sezonie całego klubu. Nic dziwnego, że tuż po przejęciu Lecha w kwietniu zeszłego roku trener Maciej Skorża mówił, że to właśnie współpraca z Sykorą jest dla niego dużym wyzwaniem. - Obserwując go na treningach, widzę zawodnika, który ma wszystkie składowe, by grać na dobrym poziomie. Nie potrafi tego sprzedać w meczach. Kluczem będzie trafić do jego głowy - mówił wtedy Skorża. To się chyba nie udało, bo po równie kiepskim początku obecnego sezonu, gdy Sykora wchodził na boisko tylko w końcówkach meczów, Lech wypożyczył go do Viktorii Pilzno. Także dlatego, by zrobić miejsca w kadrze na zgłoszenie kolejnego zawodnika - Roko Baturiny. Skorża potrzebował bowiem trzeciego napastnika po kontuzji Arona Johannssona, stąd pomysł z wypożyczeniem Chorwata, który teraz pewnie klub opuści. Sykora wrócił więc do swojej rodzimej ligi i tam spisuje się znakomicie. Szkoleniowiec Viktorii Michal Bilek rzucał go po różnych pozycjach (prawe skrzydło, lewe wahadło, środkowy ofensywny pomocnik), a piłkarz Lecha i tak radził sobie wyśmienicie. Choć opuścił pierwszych pięć kolejek Fortuna Ligi, jest teraz czwartym strzelcem Pilzna (trzy gole) i najlepszym asystentem (cztery ostatnie podania). Do tego wrócił do reprezentacji Czech i w listopadowych spotkaniach z Kuwejtem oraz Estonią zdobył trzy bramki, choć w sumie był na boisku tylko przez 80 minut. Do Lecha jednak teraz nie wróci, a pomoże Viktorii w walce o... Ligę Mistrzów. Po 19 kolejkach druga w tabeli Viktoria traci bowiem do Slavii zaledwie punkt. - Zdecydowaliśmy, by Janek kontynuował swoją dobrą postawę w Viktorii i latem wrócił do nas podbudowany dobrymi miesiącami w Czechach - mówi na klubowej stronie Lecha dyrektor sportowy Tomasz Rząsa. Karlo Muhar radzi sobie... poza Lechem Poznań Drugim zawodnikiem wypożyczonym do zagranicznej ligi jest Karlo Muhar. Chorwacki pomocnik jest dla kibiców Lecha jedną z największych transferowych wpadek, a tymczasem w innych zespołach poczyna sobie całkiem nieźle. Poprzednią wiosnę spędził w tureckim Kayserispor - grał sporo, pomógł tej drużynie utrzymać się w tamtejszej Superlidze. Tyle że Kayserispor nie wykupił Chorwata, więc ten w czerwcu wrócił do Lechu, ale nie znalazł uznania w oczach Skorży. Pod koniec lata "Kolejorz" oddał więc Muhara na wypożyczenie do CSKA Sofia, a tam Chorwat znów gra sporo. Wystąpił m.in. w pięciu meczach Ligi Konferencji (w tym w pełnym wymiarze w dwóch z AS Roma), regularnie występuje w bułgarskiej ekstraklasie, a jego CSKA Sofia jest o włos od lidera Łudogorca Razgrad. CSKA zgłosiło chęć wykupu Muhara, ale nie za taką kwotę, jaką chciałby otrzymać Lech, który wcześniej zainwestował w transfer Chorwata 350 tys. euro. Rozmowy trwają i możliwe, że zakończą się powodzeniem. Lech Poznań. Kto będzie młodzieżowcem? Drugą grupę zawodników stanowią młodzi piłkarze, których Lech oddaje do klubów z pierwszej ligi, by tam się ogrywali i zdobywali doświadczenie. Tak w przeszłości robił ze swoimi talentami: Janem Bednarkiem, Robertem Gumnym, Jakubem Moderem, Tymoteuszem Puchaczem czy Kamilem Jóźwiakiem. Później pograli w Poznaniu, a następnie Lech sprzedawał ich za miliony euro. Odstępstw od tej reguły było niewiele, dotyczyło to Dawida Kownackiego, Karola Linetty’ego czy teraz Jakuba Kamińskiego. Duże nadzieje w klubie z Poznania są związane z bramkarzem Krzysztofem Bąkowskim, teraz wypożyczonym do Stomilu Olsztyn. 19-latek może w przyszłym sezonie być podstawowym golkiperem w "Kolejorzu", kontrakty kończą się Filipowi Bednarkowi i Mickeyowi van der Hartowi, a obaj raczej w Poznaniu nie zostaną. Jesienią Bąkowski zagrał 15 razy w pierwszej lidze, wiosną też ma zbierać doświadczenie. Podobnie jak napastnik Filip Szymczak w GKS Katowice, w którym rozegrał 19 ligowych spotkań i zdobył sześć bramek. - Myślimy o ich rozwoju i by dzięki regularnym występom zdobywali doświadczenie w piłce seniorskiej. Krzysiek i Filip są ważnymi ogniwami swoich drużyn, a to nas cieszy. Będziemy obserwować ich w rundzie wiosennej już w kontekście przyszłego sezonu - twierdzi dyrektor Rząsa. Po planowanym odejściu Jakuba Kamińskiego i zakończeniu wieku młodzieżowca przez Michała Skórasia, "Kolejorz" będzie szukał zawodników z rocznika 2001, bądź młodszych, którzy wskoczą do składu. Szymczak (2002) i Bąkowski (2003) świetnie się w te parametry wpisują, podobnie jak Jakub Niewiadomski (2002), który przez ostatni rok był wypożyczony do GKS Jastrzębie. Lech Poznań. Będą kolejne wypożyczenia Starszy od nich jest Juliusz Letniowski, który w Lechu dostał szansę dwa lata temu, ale jej nie wykorzystał. Najpierw więc został na rok wypożyczony do Arki Gdynia, a ostatniego lata - do Widzewa Łódź. I jako jego piłkarz zmierza do powrotu do Ekstraklasy - Widzew jest bowiem wiceliderem pierwszej ligi. Letniowski wystąpił jesienią w 12 spotkaniach (leczył też kontuzję): łodzianie wygrali aż dziewięć z nich, a zaledwie jedno przegrali. Zdobył trzy bramki, zaliczył trzy asysty, a Widzew ma prawo wykupić 23-letniego pomocnika. Wiosną grono piłkarzy wypożyczonych zapewne się powiększy, bo niektórzy nastoletni piłkarze Lecha są już za dobrzy na grę w drugoligowych rezerwach i potrzebują kolejnych bodźców w rozwoju karier, a szans na grę o mistrzostwo Polski w pierwszym zespole Lecha nie będą mieć zbyt wielu. - Taki jest plan, bo doświadczenie nauczyło nas, że to naturalny ruch w ich drodze do pierwszej drużyny - twierdzi dyrektor Rząsa i przyznaje, że szczegóły klub z Bułgarskiej poda już wkrótce. W poniedziałek zaś powinno być wiadomo, którzy młodzi zawodnicy Akademii polecą z pierwszym zespołem na zgrupowanie do Belek. Andrzej Grupa