Nika Kwekweskiri został sprowadzony przez Lecha w ostatniej chwili, gdy nie udało się ściągnąć już od stycznia polskiego pomocnika Radosława Murawskiego - on podpisał już umowę z poznańskim klubem, ale od lipca. Gruzin ma go zastąpić przynajmniej przez pół roku, na tyle zresztą podpisał kontrakt, z opcją przedłużenia. Na razie jednak trener Dariusz Żuraw nie może skorzystać z usług gruzińskiego pomocnika, gdyż nie jest on uprawniony do gry.- Jest to gracz spoza Unii Europejskiej, zatem wymaga pozwolenia na pracę na jej terenie. Jeszcze na nie czekamy - informuje rzecznik prasowy poznańskiego klubu Maciej Henszel. A zatem nowego piłkarza na pewno nie zobaczymy w piątkowym meczu Kolejorza z Zagłębiem Lubin (5 lutego. godz. 20.30). Lech liczy na to, że uda się pozwolenie uzyskac przed starciem z Radomiakiem Radom w Pucharze Polski (11 lutego), gdy być może koniecznie będzie rotowanie składem. Jaki jest Nika Kwekweskiri? - To zawodnik bardzo zaawansowany technicznie, z dobrym przeglądem pola. No i jest bardzo doświadczony - recenzuje Gruzina trener poznaniaków Dariusz Żuraw. Nika Kwekweskiri rozegrał 33 mecze w reprezentacji Gruzji, to zresztą był jeden z głównych powodów ściągnięcia go bez specjalnie rozwlekłej wcześniejszej obserwacji. Lech Poznań ma czterech graczy spoza Unii Europejskiej. To Gruzin Nika kwekweskiri (drugi z gruzińskich piłkarzy Nika Kaczarawa ma też cypryjski paszport, zatem unijny), Ukrainiec Wasyl Krawieć, Mohammad Awwad z Izraela oraz Norweg Thomas Rogne. Norwegia nie jest w Unii, ale należy do strefy Schengen. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź!