W kadrze powołanej na Euro 2020 przez selekcjonera Paulo Souse znalazł sie tylko jeden piłkarz Lecha Poznań. To i tak sporo, bo łącznie Portugalczyk powołał na turniej jedynie trzech zawodników Ekstraklasy - to Kamil Piątkowski z Rakowa Częstochowa, Kacper Kozłowski z Pogoni Szczecin i Tymoteusz Puchacz z Lecha Poznań. Swojego przedstawiciela nie ma chociażby mistrz Legia Warszawa.CZYTAJ TAKŻE: Dawid Kownacki powołany. Paulo Sousa pamięta go z Lecha PoznańGdybyśmy poszukali także byłych zawodników Lecha Poznań, znajdziemy ich łącznie dziesięciu w podstawowej kadrze plus Roberta Gumnego na liście rezerwowych. Ci gracze powołani do szerokiej kadry to: Łukasz Fabiański, Jan Bednarek, Bartosz Bereszyński, Tomasz Kędziora. Karol Linetty, Kamil Jóźwiak, Jakub Moder, Robert Lewandowski i Dawid Kownacki.Pełna jedenastka, którą na dodatek można ustawić sensownie na boisku. Wydawać się może, że to tylko ciekawostka, ale jednocześnie można uznać ją za znak czasu. Lech Poznań regularnie od lat wysyła do kadry narodowej bardzo wielu zawodników, ale najczęściej już byłych. To jeszcze nie jest problem, gdyż naturalna koleją rzeczy w polskiej Ekstraklasie jest to, że odchodzą z niej za granicę najbardziej uzdolnieni piłkarze, także z Lecha. Problem w tym, że Kolejorz w ogóle nie konsumuje sportowo faktu, że jest w stanie znaleźć i wyszkolić tak wielu graczy. Konsumuje jedynie finansowo. Lech Poznań nie konsumuje sportowo Już przy samej takiej inwazji zdolnych piłkarzy, którzy stali się reprezentantami, Lech Poznań powinien odgrywać istotniejszą rolę w polskim futbolu niż odgrywa. Dwa tytuły mistrzowskie przez 15 lat to niewiele na klub, który bije rekordy transferowe i swymi wychowankami dominuje kadrą narodową. Jego znaczenie w polskiej piłce jest zatem spore, ale niczym namacalnym nie udokumentowane.Regułą stało się, że wszyscy korzystają z piłkarzy Lecha Poznań i ich umiejętności, ale nie on. On w ograniczonym stopniu, co wyraźnie boli jego kibiców. Rozczarowanie Lechem jest ogromne właśnie dlatego, że ma on tak wielki potencjał, który jeszcze może się zwiększyć - Kolejorz pompuje wszak środki w szkolenie i tworzy nowe centrum badawczo-rozwojowe we Wronkach. Cóż z tego, skoro w przyszłości może się ono przydać głównie do kolejnych rekordowych transferów oraz powołań do kadry narodowej ex-lechitów. Takich, którzy odeszli stąd bez trofeów, jak zapewne za chwilę Tymoteusz Puchacz.