Bednarek za sześć milionów euro, Kownacki za - wg różnych źródeł - od 3,2 do 4,5 miliona euro, zaś najbardziej z nich doświadczony Kędziora - za 1,5 miliona euro. Tyle w ostatnich dniach Southampton FC, Sampdoria Genua i Dynamo Kijów zapłaciły za piłkarzy Lecha, którzy są wychowankami tutejszej Akademii. Wiele wskazuje na to, że młodsi koledzy w kolejnych latach podążą ich śladem. 12 milionów euro - tyle mniej więcej zasiliło budżet Lecha po trzech ostatnich transferach, a przecież przy każdej umowie sprzedaży "Kolejorz" zagwarantował sobie różne dodatki. Najważniejszym z nich może być od 10 do 20 proc. kwoty następnego transferu tych piłkarzy. Southampton (tam trafił Bednarek) czy Sampdoria (nowy klub Kownackiego, grają tam już inni Polacy, zresztą też ekslechici: Bartosz Bereszyński i Karol Linetty) potrafią promować swoich zawodników i oddawać europejskim potentantom za kwoty grubo przekraczające 20 milionów euro. To "rekord Polski", bo żaden nasz klub nie zarobił jeszcze takich pieniędzy na sprzedaży swoich zawodników w jednym okienku. Rok temu Legia Warszawa skasowała około siedmiu milionów euro na transferach Ondreja Dudy, Ariela Borysiuka i Igora Lewczuka. Dziesięć lat temu miała jeszcze większy dochód, gdy sprzedała m.in. Łukasza Fabiańskiego i Dawida Janczyka. Po raz pierwszy polski klub przebił jednak barierę dziesięciu milionów euro. Podobnie rekordowy jest transfer Bednarka - sześć milionów euro na dzień dobry, a przecież możliwe są jeszcze dodatki. Do tej pory rekordowa była sprzedaż Adriana Mierzejewskiego z Polonii Warszawa do Trabzonsporu przed sześciu laty (5,25 miliona euro). Wszystkich trzech piłkarzy sprzedanych przez Lecha charakteryzuje jedno - jako młodzi zawodnicy trafili do Lecha, tu się wypromowali. Lech od lat szuka talentów w mniejszych miastach, często poza Wielkopolską. Bednarek pochodzi akurat z Kleczewa pod Koninem, ale Kędziora trafił do Poznania z Zielonej Góry, a Kownacki - z Gorzowa. Dwaj pierwsi jako 16-latkowie, a Kownacki... jak miał 8 lat. Wszyscy wyróżniali się w rozgrywkach młodzieżowych, w których Lech w ostatnich latach jest czołowym klubem w Polsce, choć zwykle wystawia do gry piłkarzy z młodszych roczników. I tak cztery razy z rzędu był co najmniej w półfinale mistrzostw Polski juniorów starszych i cztery razy z rzędu zdobywał złoto wśród juniorów młodszych. Inwestowanie w młodzieżową akademię jest drogie, zabiera kilka milionów złotych rocznie, ale... się opłaca. We Wronkach i w Popowie "Kolejorz" stworzył młodym piłkarzom perfekcyjne warunki do trenowania, internat, osiem znakomitych płyt, a teraz doszła kolejna z podgrzewaną sztuczną nawierzchnią o najwyższym certyfikacie UEFA. Wszyscy sprzedani przez Lecha piłkarze na swoje transfery "zapracowali" w nieco inny sposób. Kownacki zadebiutował w Ekstraklasie jeszcze przed swoimi 17. urodzinami. Podążył drogą Karola Linetty’ego, z którym teraz spotka się w Sampdorii (Lech sprzedał go rok temu za ponad trzy miloiony euro). Początkowo błyszczał w lidze, trener Adam Nawałka nazwał go "talentem, który rodzi się raz na dekadę" i powołał do kadry. Później miewał trudniejsze chwile, ale pod okiem chorwackiego szkoleniowca Nenada Bjelicy znów odżył. Transfer do Sampdorii jest tego efektem, podobnie jak i dobrej postawy podczas turnieju EURO U-21. Kędziora w Ekstraklasie rozegrał już ponad sto spotkań. Jest z tej trójki najstarszy, ma siłę do biegania i charakter przywódcy. Lech zarobił na nim najmniej, bo i Kędziora jest mimo wszystko najmniej utalentowanym piłkarzem z tej trójki. Potrzebował jednak zmiany środowiska, a w Kijowie może tylko zyskać. Lech wcześniej sprzedał do Dynama dwóch graczy: Łukasza Teodorczyka, który "zasłużył sobie" na transfer do Anderlechtu Bruksela i tam zadziwił piłkarską Belgię oraz niedawno Tamasa Kadara. Reprezentant Węgier jest podstawowym lewym obrońcą, Kędziora zagra na prawej stronie. Przykład Bednarka jest za to wzorcowym dla kolejnych piłkarzy Lecha, którzy już zaczęli podążać jego ścieżką. Jako 18-latek odegrał marginalną rolę w zdobyciu mistrzostwa Polski w 2015 roku, później został wypożyczony do Górnika Łęczna. Tam przeżywał ciężkie chwile, jeśli dostawał szansę, to nie na swojej pozycji, ale w roli defensywnego pomocnika. Po powrocie do Lecha wykorzystał słabszą postawę kolegów, wskoczył do składu jeszcze za czasów Jana Urbana, a kolejny trener - Nenad Bjelica - oparł na nim całą defensywę. Stoper poznaniaków szybko trafił do składu młodzieżowej reprezentacji Polski, a jesienią być może dostanie szansę debiutu w pierwszej reprezentacji. Właśnie taką drogę Lech ma dla kolejnych swoich młodych graczy: Robert Gumny i Kamil Jóźwiak wiosnę spędzili na wypożyczeniach, a teraz mają się ogrywać w pierwszym zespole i pracować na grę w mocniejszych ligach. Następni w kolejce są Paweł Tomczyk oraz Tymoteusz Puchacz - oni już zadebiutowali w Ekstraklasie, a teraz czeka ich regularna gra na wypożyczeniach. Ich miejsce w drużynie zajęli utalentowani 18-latkowie: pomocnik Jakub Moder oraz napastnik Dawid Kurminowski. Ten ostatni w zespołach młodzieżowych trafiał doi bramki niemal równie często, jak wcześniej Kownacki. Transfery młodych piłkarzy dają jeszcze jeden atut Lechowi - jego działaczom łatwiej będzie przekonać utalentowanych piłkarzy do szkolenia się w ich akademii. Bo kto nie chciałby pójść ścieżką wyznaczoną przez Linetty’ego, Bednarka czy Kownackiego? Uda się to nielicznym, ale przykłady zachęcają do tego, by poszukać szczęścia właśnie w "Kolejorzu". Andrzej Grupa