Lech skończył grać z Wartą ok. godz. 19.30, a piłkarze, zanim opuścili stadion, musieli przejść jeszcze testy na koronawirusa. Wszystko po to, aby dzisiaj, po otrzymaniu wyników, mogli ruszyć samolotem z poznańskiej Ławicy na Cypr. Bez pozytywnych wyników nie zostaliby wpuszczeni na wyspę. Dlaczego Lech zdecydował się na podróż już w poniedziałek, a nie we wtorek? Wszystko za sprawą upałów, które panują na Cyprze. W porze meczu, zaplanowanego na godz. 18 w środę, może być ok. 30 stopni Celsjusza, a odczuwalna temperatura - nawet wyższa. - Mieliśmy możliwość lecieć we wtorek, ale podróż jest długa, trwa prawie cztery godziny, a później jest jeszcze godzina dojazdu. Gdybyśmy decydowali się na podróż dzień przed spotkaniem, musielibyśmy ją rozpocząć wczesnym rankiem, by na miejscu być koło południa i trochę odpocząć przed rozruchem. Doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie się spakować i wylecieć dzisiaj, a jutrzejszy dzień poświęcić na aklimatyzację. Tam jest trochę inny klimat, inna pogoda. Chcemy być w pełni przygotowani i trochę odpocząć po meczu derbowym - mówi trener Lecha Dariusz Żuraw. Czy poznański szkoleniowiec obawia się panujących na Cyprze upałów? - To jest coś, z czym się musimy zmierzyć. Podobnie było jadąc do Szwecji, gdy zastanawialiśmy się, jak to będzie wyglądało na sztucznej murawie. Tak się składa, że tylko pierwszą rundę mieliśmy możliwość zagrać na swoim boisku, a teraz każdy kolejny mecz los przydzielił nam na wyjeździe. Nie powinno to być jednak wielkim problemem. Ważne, że z naszych informacji wynika, iż będziemy grali na bardzo dobrym boisku. Mamy zaś zespół, który potrzebuje dobrego boiska aby zagrać dobry mecz - uważa Żuraw. Co jest największym problemem Lecha podczas tak często rozgrywanych spotkań? - Brak czasu. Bardzo dużo się dzieje, ledwie skończyliśmy mecz derbowy z Wartą, a już musimy myśleć o wyjeździe. Cała grupa ludzi pracuje nad tym, by w tych trudnych koronawirusowych czasach wszystko miało ręce i nogi, było dopięte na ostatni guzik. Staramy się jak najmniej obciążać zawodników, by mogli odpocząć i być w pełnej dyspozycji na mecz pucharowy. Oczywiście ich zmęczenie nakłada się z każdym spotkaniem, ale to dla nas niesamowita przygoda i postaramy się ją ciągnąć jak najdłużej - opowiada trener Żuraw. Lech zagra z Apollonem Limassol w środę o godz. 18 w Strovolos. Wygrany awansuje do czwartej rundy kwalifikacji Ligi Europy i w meczu o fazę grupową zmierzy się z lepszym z pary: Royal Charleroi - Partizan Belgrad. Andrzej Grupa