To może wyglądać na żart, ale nim nie jest, a Lech Poznań przekonał się o tym podczas poprzedniej wizyty na Islandii w 2014 roku, kiedy to doszło do niesławnej klęski z maleńkim Stjarnan. Piłkarze jechali wówczas bezpośrednio autobusem z lotniska Keflavik do Reykjaviku, gdzie stacjonowali. Reszta zespołu zabrała się autobusem, który w pewnym momencie zatrzymał się w szczerym polu, o ile tak można nazwać księżycowy krajobraz wulkanicznej Islandii - najsłabiej zaludnionego kraju Europy. CZYTAJ TAKŻE: Wybuch wulkanu na Islandii. Czy mecz Lecha Poznań jest zagrożony? I najpóźniej, gdyż w Reykjaviku znajduje się pomnik informujący o pierwszych wikińskich osadnikach na wyspie. Przywiózł ich z Norwegii żeglarz Ingolf Arnarson w 874 roku, aczkolwiek wbrew temu co głosi ów pomnik, Islandia była zaludniona już wcześniej. Przybyli na nią irlandzcy mnisi, ale z nieznanych przyczyn opuścili wyspę przed Wikingami. Dzisiaj Islandia ma niespełna 400 tysięcy mieszkańców, czyli mniej niż Poznań. Już przeszło 5 procent z nich to Polacy - największa tu mniejszość, której Islandczycy obawiają się, zatrzymując otwartą sprzedaż biletów na mecz Vikinguru z Lechem. Potencjał Islandii jest zatem jednym z mniejszych na kontynencie, a jednak ma ona na koncie wiele sukcesów sportowych, także w futbolu. Zresztą Islandczycy święcie wierzą, że na wyspie jest więcej mieszkańców niż 400 tys. ludzi. To także krasnoludy, trolle czy elfy. Te ostatnie mieszkają zwłaszcza w miejscowości Hafnarfjördur, której aż 25 procent obywateli deklaruje, że chociaż raz w życiu widziało elfa. A trzeba pamiętać, że są to istoty, które zobaczyć można tylko wtedy, gdy one tego zechcą. One za to obserwują nas cały czas. Elfy z Islandii - dzieci tego samego Boga Według Islandczyków, elfy na co dzień mieszkają pod lawą albo kryją się w głazach. Nie pod nimi, ale w ich środku. Strzegą przyrody i żyją wolne. Niegdyś ta wolność oznaczała brak konieczności pracy i handlu z Danią, do którego zmuszani byli Islandczycy. W Reykjaviku znajduje się nawet elfia szkoła, w której można zdobyć certyfikat znawcy tych istot. Brzmi jak żart? Żartem nie jest. Autobus wiozący Lecha przed ośmiu laty zatrzymał się w szczerym, wulkanicznym polu i wówczas kierowca otworzył drzwi. Nikt nie wysiadał, nikogo nie było też na zewnątrz, ale tylko pozornie. Pytany o to, kogo wpuszcza, kierowca odparł: - Elfy. CZYTAJ TAKŻE: Polskie kluby w tym stanie powinny sobie odpuścić puchary Według obecnych badań, wiarę w elfy deklaruje niewielu mieszkańców Islandii, jednakże ponad połowa z nich "nie wyklucza, że te istoty rzeczywiście istnieją". A skoro tak, należy je traktować z szacunkiem, jak każdego. Elfy są bowiem - wedle jednej z islandzkich legend - takie jak my, ale Ewa w raju ukryła je niegdyś przed Bogiem. Dlatego pozostają niewidzialne. Może dlatego, gdy w 2014 roku islandzki rząd budował drogę ze stolicy do Alftanes, inwestycję przerwano. Miała bowiem przechodzić przez elfie terytoria, a to niedopuszczalne. Vikingur Reykjavik - Lech Poznań. Gdzie obejrzeć? Lech Poznań zagra z Vikingurem Reykjavik w czwartek o godz. 20.45 czasu polskiego. Transmisja w TVP Sport. To trzecia, przedostatnia runda kwalifikacji Ligi Konferencji. Niezwykły quiz o sportowych zwierzętach. Aż się zdziwisz