Rewolucja w Lechu zaczęła się w momencie, gdy półtora miesiąca temu klub ogłosił rezygnację z usług co najmniej dziesięciu zawodników. W tym gronie znalazło się dwóch bramkarzy, którzy w ostatnich trzech sezonach bronili bramki "Kolejorza" we wszystkich 134 oficjalnych spotkaniach: Jasmin Burić i Matusz Putnocky. Burić miewał gorsze i lepsze mecze, Słowak z kolei z rundy na rundę spisywał się coraz słabiej. W klubie uznano, że rewolucja musi także dotknąć tej strategicznej pozycji, powołano więc specjalną grupę, mającą na celu znalezienie właściwego bramkarza. Lech dość szybko zaczął interesować się Mickeyem van der Hartem - niespełna 25-letnim bramkarzem PEC Zwolle, 13. drużyny holenderskiej Eredivisie. Kilkanaście dni temu van der Hart przyleciał do Poznania i obejrzał z trybun mecz Lecha z Zagłębiem Lubin. W poniedziałek pojawił się już na testach medycznych, a we wtorek podpisał trzyletni kontrakt z Lechem, który może zostać jeszcze przedłużony. Van der Hart to wychowanek Ajaksu Amsterdam, w którego akademii przeszedł wszystkie szczeble, ale w zespole seniorskim dostał szansę zaledwie w jednym spotkaniu Pucharu Holandii. Później grał w rezerwach Ajaksu, Go Ahead Eagles Deventer i przez ostatnie cztery sezony w PEC Zwolle. Zdaniem dyrektora sportowego Lecha Tomasza Rząsy van der Hart imponuje refleksem, dobrze gra na linii i nogami, co było np. mankamentem Buricia. - Mimo młodego wieku zagrał ponad sto spotkań w lidze holenderskiej, ma ogromny potencjał i możliwości dalszego rozwoju - mówi dyrektor Rząsa. - To duży krok w mojej karierze i nie ukrywam, że przyjechałem do Poznania by zdobywać trofea. Wiem, że ten sezon nie był zbyt udany dla drużyny, ale wierzę, że uda nam się to zmienić w kolejnym - mówi Mickey van der Hart. Lech nie będzie musiał płacić za swojego nowego bramkarza, bo kontrakt Holendra w Zwolle wygasa z końcem czerwca. Na dodatek van der Hart będzie mógł zjawić się na pierwszym treningu przed nowym sezonem 13 czerwca. Czy poznański klub ściągnie kogoś jeszcze na pozycję bramkarza, by Holender mógł rywalizować o miejsce w składzie. Wszystko wskazuje na to, że nie. Drugim bramkarzem Lecha prawdopodobnie będzie Miłosz Mleczko, 20-latek, który w ostatnim sezonie był wypożyczony do I-ligowej Puszczy Niepołomice. Jego raczej zabraknie na pierwszych zajęciach, bo reprezentanci Polski z Lecha powołani na mistrzostwa świata U-20 w Polsce dostaną dłuższe urlopy. Oprócz Mleczki to także Michał Skóraś (ostatnio Bruk-Bet Termalica Nieciecza) i Tymoteusz Puchacz (GKS Katowice). Zmian w kadrze Lecha będzie sporo, ale prawdopodobnie roszady rozciągną się w czasie. Do kolejnego wzmocnienia może dojść jeszcze pod koniec tego tygodnia. Z "Kolejorzem" już pożegnało się 10 piłkarzy: Buriciowi, Putnocky'emu, Nikoli Vujadinoviciowi, Łukaszowi Trałce, Maciejowi Gajosowi i Marcinowi Wasielewskiemu skończyły się kontrakty, Vernon de Marco, Rafał Janicki i Dimitris Goutas zakończyli okres wypożyczenia do Lecha, a kontrakt z Mihaim Radutem został rozwiązany za porozumieniem stron. Wciąż nie podjęta została decyzja, czy Lech chce wykupić z CSKA Moskwa Timura Żamaletdinowa. Młody rosyjski napastnik miał problem z aklimatyzacją w Poznaniu, a także z urazami. Z klubu zapewne odejdzie Robert Gumny, ale tu "Kolejorz" czeka na konkretną ofertę. Taka na razie przyszła z Turcji dla Christiana Gytkjaera, ale Duńczyk niespecjalnie chciałby grać w tym kraju, a do tego nie jest ona zbyt atrakcyjna dla klubu. Prawdopodobnie powiększony zostanie sztab trenera Dariusza Żurawia. Szkoleniowiec Lecha chciałby mieć dwóch asystentów, dwóch trenerów od przygotowania fizycznego i dwóch analityków. Andrzej Grupa Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy