Statystyki ofensywne obecnych środkowych pomocników Lecha (podane podczas konferencji prasowej przez redaktora Macieja Lehmanna z "Głosu Wielkopolskiego") są kiepskie - Nika Kwekweskiri, z którym poznański klub właśnie przedłużył umowę do 2023 roku, rozegrał 10 spotkań (dopiero od niedawna w pierwszym składzie), ale nie zanotował ani jednej asysty i żadnego gola. W poprzednim sezonie - 19 spotkań, zero asyst i zero goli. Jesper Karlström w tym sezonie w Lechu zaliczył 18 spotkań, zero asyst i zero goli. W poprzednim sezonie w Szwecji miał 28 meczów, jednego gola i jedną asystę. Radosław Murawski, który Lecha ma wzmocnić w lipcu, uzbierał w tym sezonie 30 spotkań, jednego gola i dwie asysty. Pytanie brzmi: czy z taką pomocą Lech może odrobić 26 punktów, jakie w obecnym sezonie traci do Legii Warszawa?CZYTAJ TAKŻE: Czy Nika Kwekweskiri to dobry gracz dla Lecha Poznań? Lech Poznań ma problem z pomocnikami - Bardzo bym chciał, żeby nasi pomocnicy na pozycjach nr 6 i 8 mieli lepsze liczby, notowali asysty i bramki. To dla mnie bardzo ważne, by ci piłkarze grali jak najwięcej piłek do przodu, byli maksymalnie jak się da graczami ofensywnymi - mówi trener Kolejorza Maciej Skorża. - Nad tym będziemy pracować. Oni jednak będą stanowili tylko pewien element drużyny. I obiecał, że gdy podobna lista zostanie przytoczona za pół roku, po następnej rundzie w wykonaniu Lecha, liczby tych piłkarzy będą znacznie lepsze.