"Kolejorz" pokonał Lechię 2-1, pozbawiając ją nawet matematycznych szans na zdobycie pierwszego w historii klubu mistrzostwa Polski. Lechia ma zresztą znikome szanse na wicemistrzostwo, prawdopodobnie zakończy rozgrywki na trzeciej pozycji. - Wyniki tak się poukładały, że kończymy sezon na trzeciej pozycji. Szkoda, chłopaki są trochę przybici, bo chcieliśmy powalczyć o coś więcej. Mimo wszystko i tak jesteśmy zadowoleni z tego sezonu - mówi Kalkowski. Rok temu Lechia broniła się przed spadkiem, teraz jest w czołówce i ma Puchar Polski. O dziwo, gdańszczanie w środę przegrali jednak z Lechem, który już o nic nie walczył. Szansę na europejskie puchary zaprzepaścił kilka dni wcześniej w Krakowie, na dodatek dwa wcześniejsze spotkania z Lechią w tym sezonie przegrał po 0-1. Teraz "Kolejorz" mógł jednak momentami imponować, grał efektownie w ofensywie. - To był dobry mecz w naszym wykonaniu, mieliśmy dużo sytuacji, znacznie więcej niż Lechia. Gdyby spotkanie zakończyło się remisem, moglibyśmy czuć niedosyt - mówił po meczu trener Lecha Dariusz Żuraw. - Brawa za walkę do końca, chciałbym, aby to właśnie zawsze cechowało ten zespół. Brakowało nam szczęścia w końcówce, ale akurat później przytrafiła się bramka z bardzo ładną asystą Krzyśka Kołodzieja i strzałem Darko Jevticia. To fajne wydarzenie w kontekście odejść chłopaków, wielu z nich po raz ostatni grało na tym stadionie. Dziękowałem im w szatni, dziękuję tutaj, bo każdy zostawił dużo zdrowia i chcieliśmy wygrać to spotkanie - oceniał Żuraw. Trener Lecha zapewnił, że w niedzielę w Gliwicach jego zespół też będzie walczył o zwycięstwo. - Już wcześniej zapowiadałem, że mamy dwa ostatnie spotkania, w których chcemy bić się o komplet. Spróbujemy to samo zrobić w Gliwicach - stwierdził. W spotkaniu z Lechią po raz pierwszy w wyjściowym składzie znalazł się niespełna 19-letni Mateusz Skrzypczak. Defensywny pomocnik w pierwszej połowie był mocno zagubiony, ale już po przerwie włączał się w kreowanie ataków. - Rozkręcał się z każdą minutą. To młody chłopak, pierwszy raz grał na tym stadionie i to było dla niego wielkie przeżycie. Dajmy szansę tym młodym chłopcom, oni będą popełniać błędy, ale za jakiś czas pozbieramy owoce - kończy Żuraw. Andrzej Grupa Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz