Lech Poznań wciąż czeka na skrzydłowego. Kilka dni temu Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl ujawnił, że poznaniacy rozmawiają obecnie z 23-letnim Lutherem Singhem. W tej chwili to właśnie reprezentant Republiki Południowej Afryki, który nie tak dawno wystąpił w trzech meczach na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, jest numerem jeden na transferowej liście zespołu z Poznania. Lech czeka na skrzydłowego Czy Singh zagra w Poznaniu? Dziś trudno to przewidzieć. Według naszych informacji Lech już kilka tygodni temu osiągnął wstępne porozumienie z klubem Singha, Bragą. Jednocześnie skrzydłowy nie ukrywa, że wciąż czeka z podjęciem decyzji, bo "Kolejorz" nie jest jego pierwszym wyborem. Podobnie wyglądała sytuacja z Jere Uronenem, o której jako pierwsi pisaliśmy na Interii. Fiński obrońca, który pojechał na mistrzostwa Europy, długo negocjował z Lechem i był wstępnie zainteresowany grą przy Bułgarskiej. Jeszcze przed Euro 2020 zastrzegł jednak, że czeka na atrakcyjniejsze propozycje. I gdy taka się trafiła, zmienił KRC Genk na francuski Stade Brest. Biorąc pod uwagę fiasko negocjacji z Uronenem, a także innymi skrzydłowymi (Brazylijczykiem Lourencym i Damianem Kądziorem, z których zrezygnował trener Maciej Skorża, a także Carlosem Mane, który prawdopodobnie trafi do Turcji), poznaniacy zabezpieczają się także na wypadek braku porozumienia ze skrzydłowym z RPA. Inne nazwiska objęte są jednak ścisłą tajemnicą. Transfer za ponad milion euro? Według doniesień dziennikarza Luisa Rochy Rodriguesa, Lech za wypożyczenie Singha ma zapłacić 250 tys. euro, a następnie milion euro za transfer definitywny. Udało nam się potwierdzić te liczby. Taka konstrukcja umowy pomiędzy klubami nie oznacza jednak, że Lech nie jest przekonany do piłkarza. Model ten zakłada wykup zawodnika po rozegraniu przez niego niewielkiej liczby minut i gdyby do transakcji faktycznie doszło, Singh niemal na pewno zostałby w Poznaniu na dłużej. Singh to aktualnie piłkarz portugalskiej Bragi, z którą łączy go kontrakt do czerwca 2023 roku. W poprzednich sezonach występował także w GD Chaves, Moreirense FC czy FC Paços de Ferreira. Sebastian Staszewski, Interia