Lech Poznań bardzo pewnie wywalczył awans do drugiej rundy kwalifikacji Ligi Europejskiej - tydzień temu wygrał na Inea Stadionie z Pelisterem Bitola 4-0, a dziś w Macedonii zwyciężył 3-0. Nic dziwnego, że trener Nenad Bjelica był zadowolony z rezultatu, ale także i gry swojej drużyny. Mimo że ta nie była porywająca. Piłkarze narzekali jednak po spotkaniu na potworny upał, w którym przyszło im biegać. - Nie było im łatwo, ale zasłużyliśmy na ten awans. Pracowaliśmy dobrze i to jest dla mnie ważne. Nie mieliśmy ryzykować, więc nie ryzykowaliśmy, a i tak wygraliśmy. Dla mnie istotne jest to, że piłkarze którzy wchodzili na boisko w drugiej połowie, sporo wnieśli. To pokazuje, że mamy bardzo mocną drużynę - ocenił na antenie Lech TV trener Bjelica. Zaraz po przerwie na murawie pojawił się Maciej Makuszewski, a później także Darko Jevtić i młody Kamil Jóźwiak. Pierwszy z nich miał dwie asysty, dwaj pozostali zdobyli po bramce. - Cieszę się, bo to mój pierwszy mecz w pucharach i fajne przeżycie. A że udało się strzelić bramkę, to jest jeszcze lepiej. Potwierdziliśmy, że byliśmy lepsi. Musimy też dawać sobie radę wówczas, gdy jest gorąco, a tak było dzisiaj - mówił Kamil Jóźwiak. - Samo wejście na boisko w trakcie gry nie jest łatwe. Mówi się, że jak ktoś wchodzi, to ma więcej sił i powinien biegać. Tyle że kilka minut po wejściu dostaje się lekkiej zadyszki i trzeba to przetrwać. Cieszę się, że coś wniosłem - dodał. 19-letni skrzydłowy wiosnę spędził w pierwszoligowym GKS Katowice, teraz ma się już ogrywać w Lechu. - Nie zmieniłem się, ale pierwsza liga nauczyła mnie trochę innej gry. Poprawiłem się w defensywie, to było dla mnie ważne pół roku - mówi Jóźwiak. - Gumny czy Jóźwiak to teraz lepsi piłkarze, bo przez sześć miesięcy grali w każdą sobotę, a to ważne dla młodych piłkarzy. Będą ważną częścią mojej drużyny. Kamil nie tylko strzelał gole, ale i walczył - chwalił Bjelica. Różnicę między zespołami zauważył także trener Pelisteru Naci Sensoy. - Różnica w jakości była bardzo wyraźna. Zrobiliśmy co w naszej mocy, ale klub z Poznania okazał się zbyt silnym rywalem dla mojej drużyny. Jeszcze rok temu Pelister grał w macedońskiej drugiej lidze, a w ostatnim sezonie staraliśmy się pokazywać z jak najlepszej strony w naszej ekstraklasie i zdobyliśmy krajowy puchar. Mecze z Lechem były dla nas świetnym doświadczeniem, z którego będziemy korzystać w przyszłości - mówił Sensoy. Bjelica zdaje sobie sprawę z tego, że kolejny przeciwnik, czyli norweski FK Haugesund, będzie znacznie groźniejszy. - Oni są w formie, mają ligę bez przerwy, a my tkwimy w przygotowaniach. Za tydzień będziemy już na wyższym poziomie niż byliśmy w dwóch spotkaniach z Pelisterem. Zespół pracuje ciężko i nie możemy być teraz idealnie przygotowani, ale będziemy lepsi i mam nadzieję, że zagramy dwa dobre mecze - mówił Bjelica. Pierwsze spotkanie Lech zagra na zachodzie Norwegii. - Haugesund jest bardzo mocny u siebie. To rywal, który nie ma nic wspólnego z naszym ostatnim przeciwnikiem. Grają szybciej, pełnym pressingiem i mają agresywnych zawodników. Musimy zagrać na sto procent by móc wygrać mecz - dodał trener Lecha, który nie ukrywa, że obserwacje kolejnego rywala już się odbyły. Andrzej Grupa