Lech wygrał ze Śląskiem 2-1, ale sam mecz przez 80 minut był bardzo słaby. Dopiero w końcówce coś zaczęło się dziać, a zwycięska bramka była nietypowa. Christian Gytkjaer strzelił bramkę, sędzia-asystent podniósł wcześniej chorągiewkę, a arbiter główny Bartosz Frankowski odgwizdał spalonego. Po mniej więcej dwóch minutach i konsultacji VAR zmienił jednak swoją decyzję. - To była bardzo dziwna sytuacja, piłka jest w siatce, a my nie wiemy, co mamy robić. Mieliśmy niedawno szkolenie z systemu VAR, były tam takie sytuacje jak dzisiejsza, gdy sędzia nie jest pewny oceny. Czekamy wtedy na sprawdzenie. I się doczekaliśmy - mówił po meczu Maciej Gajos. Kapitan Lecha przyznał też, że od początku jego zespół grał inaczej niż to było planowane. - Ciężko powiedzieć , dlaczego tak wyszło. Byliśmy od pierwszej minuty nerwowi, graliśmy pierwsze piłki jako długie, a nie tak chcieliśmy to robić. W drugiej połowie to był już lepszy Lech i trzy punkty są tutaj najważniejsze - dodał. - To zwycięstwo odniesione w ciężkich warunkach, można nawet powiedzieć, że z piekła powędrowaliśmy do nieba. Mieliśmy 1-0, zaraz po golu tracimy na 1-1, a to podcięło skrzydła. Tym bardziej ważne, że jednak wygraliśmy, morale w szatni się poprawiło - stwierdził pomocnik Kamil Jóźwiak. - Zagraliśmy lepiej niż w Kielcach, mieliśmy teraz więcej sytuacji, ale nie był to porywający mecz. Musimy dążyć do poprawy gry, ale też takie zwycięstwo podniesienie drużynę na duchu. Zwłaszcza, że mamy teraz ciężki terminarz - dodaje Jóźwiak. W niedzielę Lech zagra w Warszawie z Legią, tydzień później podejmie Jagiellonię, następnie zaś czekają go pojedynki z Lechią Gdańsk, Wisłą Kraków i Górnikiem Zabrze. - Cieszymy się chwilą, bo z uwagi na okoliczności trzy punkty są bardzo ważne, ale za chwilę zapomnimy o nich i będziemy przygotowywać się do kolejnego starcia. Legia na pewno też jest podrażniona po porażce z Jagiellonią - mówi Jóźwiak. Nowością w Lechu, choć tego raczej nie należy spodziewać się w Warszawie, była gra dwóch napastników. Zaczął duet Christian Gytkjaer - Elvir Koljić, ale tego drugiego po kwadransie zastąpił Ołeksij Chobłenko. Duńczyk i Ukrainiec zdobyli po bramce. - Dla mnie to ważny gol, ale nie dlatego, że go strzeliłem, tylko pomógł zespołowi w zwycięstwie. Gram dla zespołu, nieważne kto strzela gole, ważne by wygrywać - mówi Chobłenko. - Legia? Do każdego meczu podchodzę tak samo - dodał Ukrainiec, który jeszcze w polskim szlagierze nie wystąpił. - Dla mnie to lepsze rozwiązanie, nie byłem z przodu sam. We dwóch próbowaliśmy w tracie meczu coś zmieniać, by zyskać kontrolę z przodu. A pierwsza połowa? Patrzmy na pozytywy, a nie na negatywy w tym momencie. Druga była dużo lepsza, podjęliśmy walkę. To zwycięstwo jest ważne dla naszej sfery mentalnej - powiedział z kolei Gytkjaer, który w środę strzelił swojego jedenastego gola w sezonie. Andrzej Grupa Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy