Ekstraklasa: wyniki, terminarz, strzelcy, gole Janicki wrócił do wyjściowego składu Lecha Poznań w ostatnim meczu ligowym ze Śląskiem Wrocław. Zagrał poprawnie, a jego głównym zadaniem było powstrzymywanie Marcina Robaka. Snajper wrocławian strzelił gola tylko z rzutu karnego, toczył za to z Janickim sporo pojedynków w powietrzu. Obrońca "Kolejorza" dwukrotnie został uderzony zresztą łokciem przez rywala, co było widać na jego twarzy. - Teraz tylko kolor został, ale wcześniej była lekka opuchlizna. Na szczęście to nic poważnego. Na tym to polega, że Marcin chciał się pokazać, a ja chciałem mu troszkę to uniemożliwić. Parę razy dostałem z łokcia, on dostał żółtą kartkę. Nie wiem, czy za uderzenie łokciem jest od razu czerwona kartka czy żółta, zostawiam takie decyzje sędziom - mówi Janicki. Piłkarz Lecha ma szansę zagrać przeciwko Legii w parze z Lasse Nielsenem. Emir Dilaver wystąpi na prawej stronie defensywy, a Robert Gumny zostanie przesunięty na lewą. Wariant z Mario Szitumem na boku obrony nie zdał bowiem ostatnio egzaminu - Chorwat jest znacznie lepszy w ofensywie. - Robiłem wszystko na treningach by wrócić do składu i myślę, że to się udało. Zobaczymy jednak, jak to będzie w niedzielę. Decyzję podejmuje trener, on uważa, która jedenastka jest najlepsza, a ja to akceptuję - twierdzi były obrońca Lechii Gdańsk. To właśnie w barwach gdańskiej drużyny Janicki aż 14 razy wystąpił przeciwko obecnym mistrzom Polski. - Bilans wychodzi chyba taki, że częściej raczej wygrywałem niż przegrywałem. Więcej widzę pozytywów niż negatywów - mówi. Tak dobrze to jednak nie jest - Lechia z Janickim w składzie pokonała Legię czterokrotnie, a aż osiem przegrała. - Tutaj ten mecz Lech - Legia jest uznawany za szlagier, więc to jest normalne. Jak do Gdańska przyjeżdżała Legia czy Lech, to było to uważane za święto. Większość kibiców przychodziła na Lecha czy Legię, a nie na Lechię. Mam nadzieję, że zagram w niedzielę i zobaczę, jak to wygląda od środka - twierdzi stoper Lecha. - Na pewno nasze ostatnie mecze nie rozpieszczały, Legia też nie jest w najwyższej formie. To jednak okazja, by się przełamać i jeśli się to stanie w takim właśnie spotkaniu, to będzie to najlepsze rozwiązanie - dodaje gracz Lecha. Mecz Lecha z Legią już w niedzielę o godz. 18. Tym razem bilety nie rozeszły się tak szybko jak w poprzednich sezonach - w środę w kasach było jeszcze niecałe cztery tysiące wejściówek. Andrzej Grupa