Lech Poznań rozbił bank. We wrześniu i październiku "Kolejorz" sprzedał Jakuba Modera do Brighton & Hove Albion, Kamila Jóźwiaka do Derby County i Roberta Gumnego do Augsburga. Tak obfitego okna transferowego na Bułgarskiej nigdy nie doświadczono. Według naszych obliczeń jesienią - tylko na tych trzech transakcjach - klub zarobił blisko 18 mln euro. A mogło być o kolejne 10 mln euro więcej. Moder rekordowy Transfer Modera rozpalił głowy polskich kibiców. Na wszystkich największe wrażenie zrobiła podana przez Piotra Koźmińskiego z "Super Expressu" kwota transferu - 11 mln euro, która wręcz miażdżyła dotychczasowy rekord Ekstraklasy. Poprzedni należał do Radosława Majeckiego, za którego Monako zapłaciło Legii Warszawa 7 mln euro. Strona angielska wypuszczała co prawda plotki, że Lech zarobi 6 mln funtów, czyli "zaledwie" 6,6 mln euro, ale były to niemające potwierdzenia w faktach pogłoski. Lech nie zdecydowałby się sprzedać zawodnika na takich warunkach, bo sprzedawać go... nie musiał. Zresztą i tak w gabinetach szefów "Kolejorza" długo trwała dyskusja czy piłkarza w ogóle transferować. Ostatecznie na ich decyzję wpłynęło m.in. przekonanie, że zabranie Moderowi szansy na grę w Anglii i podpisanie świetnego kontraktu (umowa na pięć lat za ponad milion euro rocznie) skończyłoby się demotywacją 21-latka. Lechowi udało się jednak znaleźć złoty środek i transfer został zrealizowany. Według ustaleń Interii rekord faktycznie został pobity, choć dziś wynosi nie 11, a 10 mln euro. Kwota transferu mogła być jeszcze wyższa. Ostatniego dnia okna transferowego klub z Rosji wysłał szokującą ofertę na poziomie 13 mln euro, ale dogadani z Brighton poznaniacy nie podjęli rozmów. Kluczowe było coś jeszcze: Lech ponad pieniądze postawił rozwój piłkarza. Dlatego najważniejszy warunkiem w negocjacjach z Brighton było pozostanie Modera na Bułgarskiej przynajmniej do zimy. Z tego właśnie powodu odrzucona została oferta ze wschodu, która zakładała natychmiastowe pozyskanie piłkarza. W rzeczywistości ostateczna kwota może wynieść wspomniane 11 mln, bo kolejny milion poznaniacy mogą otrzymać w dwóch bonusach (oba po 500 tys. euro). Jak usłyszeliśmy, ich warunki są osiągalne. Jóźwiak za euro czy funty? Tajemnicą owiana była kwota transferu Kamila Jóźwiaka. W Poznaniu mówili wprost, że latem to właśnie skrzydłowy stał pierwszy w kolejce do odejścia. Zainteresowanie Jóźwiakiem było spore, ale długo brakowało konkretnych propozycji. Najlepsza przyszła w końcu z Derby County. Tuż po odejściu 22-latka przy jego nazwisku pojawiały się różne sumy w różnych walutach: jedna wersja mówiła 4 mln euro, inna 4 mln funtów. Dowiedzieliśmy się jednak, że Derby przelało na konto Lecha 4,3 mln euro. W umowie nie znalazł się zapis o żadnym bonusie, nie licząc tradycyjnego w przypadku poznaniaków procentu od ewentualnej nadwyżki po kolejnym transferze piłkarza. Ten ma wynosić ok. 10 procent.