<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I">Lotto Ekstraklasa - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę!</a> Za dwa tygodnie "Kolejorz" wznowi rozgrywki ligowe od starcia z Arką w Gdyni, a przed tym spotkaniem zagra jeszcze kontrolnie z GKS Tychy. To jednak mecz z Hajdukiem był najważniejszym testem podczas tego okresu przygotowawczego. Jakie wnioski można wyciągnąć po tym spotkaniu? Właściwie żadnych nowych - Lech nadal nieźle prezentuje się w grze defensywnej, a w ataku nie potrafi kreować sytuacji. Dość wyraźnie było widać, że duet Maciej Gajos - Mihai Radut przegrał środkową strefę z rywalami. W pierwszych 10 minutach Lech prezentował się jeszcze całkiem nieźle, groźnie strzelali Łukasz Trałka i Kamil Jóźwiak, ale później inicjatywę przejął Hajduk. Doskonale w starciach z lechitami radzili sobie Kameruńczyk Frank Ohandza i wielokrotny reprezentant Portugalii Hugo Almeida. W 29. minucie "Kolejorza" uratował słupek, gdy rywale krótko rozegrali rzut wolny, Gajos nie zdążył za Ohandzą, a po dośrodkowaniu bliski powodzenia był Zoran Nizić. Hajduk dominował, ale nie stwarzał wielu sytuacji pod bramką Jasmina Buricia. Trener Nenad Bjelica sprawdzał tym razem wariant środkowych obrońców z Nikolą Vujadinoviciem i Rafałem Janickim, a Emira Dilavera przesunął na prawą stronę. Ta flanka znacznie lepiej funkcjonowała jednak po przerwie, gdy Dilavera zastąpił Robert Gumny. Młodzieżowy reprezentant Polski jest dużo bardziej przydatny w ofensywie. Na dziś wydaje się, że optymalne ustawienie Lecha w obronie to: Gumny, Janicki, Vujadinović i Kostewycz. Dilaver może być za to również zmiennikiem Trałki, gdy sfinalizowane zostanie przejście do Dynama Moskwa Abdula Tetteha. Więcej problemów Lech ma w ofensywie. Tym razem tak dobrze jak w dwóch poprzednich sparingach nie zagrał Nicklas Baerkroth. Po godzinie zmienił go Darko Jevtić, który jak zawsze imponował kreatywnością. Być może Szwajcar zagrałby od początku jako "dziesiątka", ale w ostatnich dniach był przeziębiony. Rywalizacja toczy się także na lewej stronie pomocy (Kamil Jóźwiak i Mario Szitum), problemem jest za to jej brak w przypadku Macieja Gajosa. Kto wie, czy Bjelica będzie chciał wystawiać tutaj Radosława Majewskiego. Drugą połowę lepiej zaczął Hajduk - Burić kilka razy ratował Lecha przed stratą gola. W 53. minucie obronił strzł Zvonimira Kożulja, ale pięc minut później skapitulował po rzucie rożnym. Krycie zgubił Rafał Janicki, a stoper Hajduka Zoran Niżić z bliska wpakował piłkę do bramki. Po godzinie Hajduk wymienił niemal cały skład, a Bjelica dokonał kluczowych zmian w ofensywie. Gra Lecha od razu zaczęła wyglądać dużo lepiej, zaczęły się też pojawiać okazje do wyrównania wyniku. W 67. minucie zbyt lekko strzelał Mario Szitum, później po dośrodkowaniu Gumnego z bliska w nogi rywala trafił Gajos. Po rzucie rożnym w poprzeczkę główkował Trałka, a w 81. minucie kolejny korner dał szansę Chobłence (obronił bramkarz) i Thomasowi Rogne (uderzył wzdłuż linii bramkowej). Lech więc przegrał, a trener Nenad Bjelica będzie miał spory problem z wyborem najlepszego składu, szczególnie w linii pomocy. Podobnie zresztą jak obserwujący to spotkanie z trybun Leszek Ojrzyński, który już za dwa tygodnie będzie musiał przygotować Arkę do gry z wiceliderem Ekstraklasy. "Kolejorz" opuści Belek w sobotę rano. Andrzej Grupa Lech Poznań - Hajduk Split 0-1 (0-0) Bramka: 0-1 Nizić 58. Lech: Burić ŻK - Dilaver (46. Gumny), Janicki ŻK (67. Rogne), Vujadinović, Kostewycz (75. Tomasik) - Baerkroth (61. Jevtić), Trałka, Gajos (83. Klupś), Radut (61. Majewski), Jóźwiak (61. Szitum) - Gytkjaer (75. Chobłenko).