Piątkowe zwycięstwa Cracovii i Zagłębia Lubin sprawiły, że "Kolejorz" już w tej chwili jest ósmy. Jeśli przegra z Koroną, na pewno wypadnie poza grupę mistrzowską na trzy kolejki przed końcem fazy zasadniczej. Jeśli zremisuje, to może spaść na dziewiątą pozycję, o ile Wisła Kraków pokona Legię Warszawa. Nic więc dziwnego, że Nawałka mówi o meczu w Kielcach "wszystkie ręce na pokład, liczy się tylko to spotkanie". Okres przerwy reprezentacyjnej miał być dla Lecha czasem wyciszenia po wielkim kryzysie i odbudowy mentalnej przed kluczową fazą rozgrywek. Tyle że w międzyczasie na świat wyszła informacja o planowanym pożegnaniu latem połowy drużyny, a być może i samego szkoleniowca, co zburzyło całą ciszę. Adam Nawałka znalazł się w trudnej sytuacji, ale być może znajdzie poparcie u kluczowych piłkarzy w drużynie. Były selekcjoner był zauroczony postawą Christiana Gytkjaera, który jeszcze we wtorek wieczorem uczestniczył w meczu Szwajcarii z Danią, zakończonym remisem 3-3. Do 84. minuty Szwajcarzy prowadzili 3-0, ale finisz Duńczyków był imponujący, a gola na 2-3 strzelił właśnie Gytkjaer. Napastnik Lecha wrócił do klubu już w środę, podobnie jak Robert Gumny i Kamil Jóźwiak. Dzień później dołączyli Tymoteusz Klupś i Filip Marchwiński. - Robert, Kamil i Christian byli zmęczeni, najbardziej Christian, ale wzięli udział w treningu taktycznym. Godzinę wcześniej wylądował, ale pokazał bardzo świadomą postawę. Pytałem, jak się czuje, czy nie potrzebuje odpoczynku. Natychmiast przyjechał na stadion i odpowiedział, że jest w pełnej gotowości. Cieszę się z takiej postawy, takiego zaangażowania, piłkarze doskonale wiedzą, jak trudne spotkanie ich czeka - opowiada Nawałka. W kadrze na mecz z Koroną znaleźli się m.in. Kamil Jóźwiak i Mihai Radut, zabrakło za to Tomasza Cywki, Juliusza Letniowskiego oraz Joao Amarala. Portugalczyk wniósł w dwóch ostatnich meczach ożywienie do gry Lecha, ale spotkanie z Górnikiem Zabrze zakończył z kontuzją. - Doznał urazu mechanicznego, ale dokończył spotkanie i nic nie wskazywało, że to coś poważnego. Następnego dnia nie odczuwał tak dużego bólu, ale nasiliło się kolejnego dnia. Wtedy zgłosił problem, zrobiliśmy badanie rentgenem i okazało się, że ma pęknięty mały palec w stopie. Diagnoza zakładała, że przez trzy, cztery dni nie będzie mógł trenować, bo tyle czasem trwa przerwa. To jednak indywidualna sprawa, zależy od organizmu i poziomu bólu, jaki każdy odczuwa. Był w pełnej gotowości, ćwiczył indywidualnie, ale okazało się, że ból mu to uniemożliwia. Nie był więc brany pod uwagę w ustalaniu kadry na mecz z Koroną i nie można określić dokładnej daty jego powrotu do treningów - przyznaje Nawałka, który sam jest rozczarowany dotychczasowymi wynikami "Kolejorza", ale wierzy w zmianę tego trendu. - W sytuacjach kryzysowych ważne jest energiczne działanie i plan wyjścia z tej sytuacji. My go mamy. Jesteśmy razem, ważna będzie też reakcja naszych kibiców. Wtedy można poczuć siłę całego klubu i całej drużyny - kończy Adam Nawałka. Początek meczu Korona - Lecha w sobotę o godz. 20.30. Andrzej Grupa <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2018-2019,cid,3" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a>