Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz W decydującą fazę sezonu Lech Poznań wkracza w dobrej sytuacji kadrowej. Owszem, w sobotę przeciwko Górnikowi Zabrze trener Bjelica będzie musiał dokonać roszad w składzie, ale nie będzie ich wiele. Chorwat podkreśla, że na tym etapie nie ma już sensu eksperymentować. - Inne drużyny też nic nie zmieniły. Jeśli drużyna dobrze pracuje na boisku, ma niezłą formę, to po co to robić? - pyta Bjelica. - Z sześciu ostatnich spotkań pięć wygraliśmy, jedynie z Koroną tutaj straciliśmy punkty, z ośmiu spotkań wygraliśmy sześć. Gdybym widział piłkarza, który w dwóch-trzech meczach jest w słabszej formie, to bym go zmienił. Teraz nie mam ku temu powodów, trzeba dawać zaufanie piłkarzom i stabilność, to teraz dla nich ważne - opowiada trener Lecha. W sobotnim spotkaniu z Górnikiem Bjelica będzie musiał dokonać przynajmniej jednej zmiany, a może nawet dwóch. Za żółta kartki pauzuje bowiem Robert Gumny. Gdy młody obrońca "Kolejorza" nie grał, Bjelica zastępował go Emirem Dilaverem, ale austriacki Bośniak lepiej czuje się na środku obrony. Przede wszystkim jednak - nie daje tyle w ofensywie, co Gumny. Możliwe więc, że tym razem trener Lecha postawi na Maria Szituma, albo zmieni nawet system - na bokach będą gracze wahadłowi. Druga ważna roszada może dotyczyć Darka Jevticia. Lider Lecha już drugi tydzień z rzędu zmaga się z problemami zdrowotnymi i - jak zdradził Bjelica - nie mógł odbyć wszystkich treningów. W Lubinie Szwajcar wszedł na boisko dopiero w samej końcówce, możliwe, że i tym razem zacznie na ławce. - Zobaczymy, jak będzie po piątkowym treningu. Wtedy zapadnie decyzja - mówił Chorwat. Wykluczony jest też występ Mihai Raduta, który dopiero w przyszłym tygodniu ma trenować tak jak reszta zespołu. Z kolei reprezentant Polski Maciej Makuszewski i napastnik z Bośni Elvir Koljić w sobotę zagrają, ale... w trzeciej lidze. Obaj trenowali już od jakiegoś czasu z zespołem, ale po kontuzjach jeszcze nie grali. Każdy występ jest szczególnie ważny w przypadku Makuszewskiego, który walczy o wyjazd na mundial. - Z jego kolanem wszystko jest OK, normalnie z nami trenuje. Po treningu podejmiemy decyzję, czy gra w sobotę w rezerwach. Są też inni, którzy potrzebują tych minut na boisku - twierdzi Bjelica i wskazuje na Koljicia, który w sobotę na pewno zagra we Wronkach przeciwko wiceliderowi grupy drugiej trzeciej ligi Elanie Toruń. Poprzedniego meczu z Górnikiem miło nie wspominał Nicklas Baerkroth. Za Szweda Lech zapłacił latem 600 tys. euro, a tymczasem piłkarz nie jest nawet podstawowym graczem. Ba, wiosną dostał trzy możliwości gry, ale zawsze zawodził. W starciu z Górnikiem zaraz po wejściu spowodował rzut karny, po którym Damian Kądzior wyrównał na 1-1. Mecze z Koroną i Zagłębiem 26-latek oglądał z boku. - Nigdy nie karałem zawodnika za to, co zrobił na boisku. Pojawił się w ostatnim tygodniu mój komentarz, że jestem rozczarowany grą Nicklasa, a tak nie jest. Nie jestem rozczarowany, bo to piłkarz, który na każdym treningu i meczu pokazuje wielkie zaangażowanie, a to dla mnie najważniejsze. On nie jest po prostu w najlepszej formie. My byśmy chcieli, by był, on zresztą też, ale się nie udało. Inni na tej pozycji grali lepiej, dlatego szanse dostali: Klupś, Jóźwiak, Jevtić czy Radut - opowiada Bjelica. - Taka sytuacja z karnym, jaką miał Baerkroth, może się zdarzyć, a kary za to z mojej strony nigdy nie będzie. Każdy kto gra w piłkę, popełnia błędy. Podobnie jak każdy, kto pracuje - stwierdził trener lidera Ekstraklasy. Lech podejmie Górnika Zabrze w sobotę o godz. 20.30. Andrzej Grupa Ranking Ekstraklasy - sprawdź!