Ekstraklasa - sprawdź terminarz! Wynik tego meczu nie miał większego znaczenia - Bjelicy zależało tylko na tym, by, jak sam mówi, "dać minuty" piłkarzom, którzy nie grali w czwartek przeciwko Pelisterowi Bitola. Przy okazji okazję do debiutu w Lechu dostali Christian Gytkjaer i Deniss Rakels. Duńczyk zdobył jednego gola, a Łotysz - dwa. - Można powiedzieć, że to był dobry trening, ale zawsze lepiej jest grać niż trenować. Wystąpili ci, którzy zagrali niewiele w czwartek w Strumicy, jak Darko Jevtić czy Kamil Jóźwiak, ale i młodzież, Gytkjaer czy Rakels. Deniss grał dzisiaj dłużej, bo jest na innym etapie przygotować niż Christian - mówił po meczu Bjelica. Lech znów musiał eksperymentować w obronie, na jej środku wystąpił defensywny pomocnik Jakub Serafin oraz były gracz Polonii Warszawa, ostatnio występujący na Cyprze Tomasz Wełna. Lech zgłosił do sparingu jako "zawodnika testowanego". I choć trudno wyobrazić sobie to, by ten piłkarz pozostał w Lechu, to Bjelica i tak zapowiada jeszcze jedno wzmocnienie. - Potrzebujemy jeszcze jednego stopera i będziemy go mieli - twierdzi. Niepewne jest za to, czy w Lechu pozostaną Marcin Robak, Jakub Serafin czy Dariusz Formella, którzy wystąpili w sobotnim sparingu. Robak strzelił dwa gole, choć grał pół godziny. Najpierw dobił piłkę odbitą od poprzeczki, a później "zabawił" się z defensywą trzecioligowca i huknął po dalszym rogu. W tej chwili i tak dawałby drużynie więcej niż Nicki Bille, ale Bjelica już nastawia się na to, że jednego Duńczyka zastąpi w składzie wkrótce drugi, czyli Gytkjaer. A co z Serafinem czy Formellą, którzy wrócili z wypożyczeń? - Gdy już będziemy mieć wszystkich piłkarzy, których chcemy mieć, to będziemy dyskutować o ich przyszłości. Tak samo o Tomczyku, Puchaczu czy innych młodych, którzy mogą pójść na wypożyczenie. Być może decyzje zapadną w przyszłym tygodniu - twierdzi trener Lecha. W sparingu z Górnikiem z bardzo dobrej strony pokazali się Tymoteusz Puchacz, Jakub Moder oraz niezwykle aktywny na skrzydle Marcin Wasielewski. Bjelica mówi też, że nie wie jeszcze, jaka będzie przyszłość Dawida Kownackiego i Tomasza Kędziory. Pierwszy ma zostać sprzedany do Sampdorii Genua, a do ustalenie pozostały ponoć tylko szczegóły. Drugiego chce Dynamo Kijów. - Na razie mają wakacje, ale w poniedziałek powinni wrócić do treningów. Zobaczymy, co się wydarzy w ciągu tych dwóch dni - przyznaje szkoleniowiec. Przeciwko trzecioligowcowi nie zagrał jeszcze Nikola Vujadinović, niespełna 31-letni Czarnogórzec, który ostatnio występował w Osasunie. Zdaniem Bjelicy to może być lider drużyny. - To zdecydowanie wzmocnienie naszego składu, a nie uzupełnienie. Znam go już sześć czy siedem lat, jeszcze jak grał w Austrii w Sturmie Graz. Później chciałem go w Spezii Clacio, Lech zresztą też go chciał. Jest bardzo doświadczony. Kibice Lecha będą jeszcze szczęśliwi, że trafił do nas - taką laurkę wystawił Vujadinovicowi Nenad Bjelica. Lech Poznań - Górnik Konin 8-1 (4-1) Bramki: 1-0 Kamil Jóźwiak (18.), 2-0 Jakub Moder (27.), 3-0 Christian Gytkjaer (36.), 4-0 Deniss Rakels (41.), 4-1 Maciej Adamczewski (43 - k.), 5-1 Marcin Robak (66.), 6-1 Marcin Robak (72.), 7-1 Dawid Kurminowski (75.), 8-1 Deniss Rakels (83 - k.). Lech Poznań: Matusz Putnocky (46, Miłosz Mleczko) - Marcin Wasielewski, Jakub Serafin, Tomasz Wełna, Tymoteusz Puchacz - Kamil Jóźwiak (60, Dariusz Formella), Jakub Moder, Mihai Raduț, Darko Jevtić (60, Dawid Kurminowski), Deniss Rakels - 32. Christian Gytkjaer (60, Marcin Robak). Górnik Konin: (skład wyjściowy) Dawid Kołodziejczak - Patryk Kaczmarek, Dawid Śnieg, Andrzej Górski, Maciej Rojewski - Bartosz Świderski, Maciej Adamczewski, Lament, Krystian Sobieraj - Piotr Radoszewski, Bartosz Kowalski. Z Poznania, Andrzej Grupa