Szitum strzelił dwa gole w pierwszym spotkaniu z Pelisterem Bitola, zaliczył też trafienie w sparingu z Hapoelem Beer Szewa. Dilaver poprawnie spisywał się w pierwszym starciu z Macedończykami na środku defensywy, a de Marco nie dostał jeszcze okazji do debiutu. Wszyscy są lekko kontuzjowani, zostali więc w Poznaniu. - Zdecydowaliśmy się na pozostawienie ich w Poznaniu, bo tam mogą odbyć trening na dobrym poziomie, a może już nawet będą gotowi na niedzielne spotkanie z Sandecją - mówi trener Nenad Bjelica. Inny jest powód absencji Robaka. - Nie mamy go tutaj, bo w dobrej dyspozycji są już Christian Gykjaer i Deniss Rakels, a on i tak chce opuścić klub. Ja chcę w zespole mieć tylko zawodników zmotywowanych do gry dla Lecha Poznań - mówi Bjelica. Lech już wcześniej zdjął z listy graczy uprawnionych do występów w LE Szymona Pawłowskiego (prawdopodobnie wkrótce przejdzie do Śląska Wrocław), możliwe, że niedługo zrobi to samo z Robakiem. Chętnych na pozyskanie króla strzelców Lotto Ekstraklasy jest wielu, ale Lech chce za tego piłkarza ponad milion złotych. Kto więc wybiegnie w ataku w czwartek w Norwegii? - Może tak być, że Christian Gytkjaer, ale decyzję podejmiemy przed meczem. Jest on, jest Rakels i jest Makuszewski. Grał z przodu tydzień temu w Strumicy i choć nie jest typowym napastnikiem, to imponuje szybkością. Jeden z nich zagra od pierwszej minuty - twierdzi Bjelica. Wątpliwość jest także na środku obrony - kto zagra obok Lasse Nielsena. Być może to będzie znów Łukasz Trałka, a być może Czarnogórzec Nikola Vujadinović, który jednak dotąd... nie rozegrał ani minuty dla Lecha choćby w sparingu. Lech zgłosił go jednak do rozgrywek w miejsce kontuzjowanego Vernona de Marco. - Oglądaliśmy mecz Haugesund z Coleraine, ten domowy, gdy wygrali 7-0. Na wideo widzieliśmy także pięć, sześć innych spotkań. Prezentują bardzo dobry futbol, agresywny. Do tego wciąż grają w lidze, są w formie i mogą być niebezpiecznym rywalem dla nas. My jesteśmy w trakcie przygotowań, ale na pewno jesteśmy już w lepszej formie niż w obu spotkaniach z Pelisterem. Teraz piłkarze powinni mieć już szybsze nogi, nie będzie jeszcze stuprocentowej dyspozycji, ale jesteśmy gotowi do gry. Haugesund to zespół bardzo mocny u siebie, podejmiemy jednak walkę - zapewnia trener Lecha. Dobry rezultat dla jego drużyny? - Nie chcę mówić o wyniku, chcę, by mój zespół zagrał dobrze. Nasz cel to wygrać mecz, nieważne czy rywalem jest Pelister, Legia czy Haugesund. Wiemy jednak, że mamy kolejne 90 minut w Poznaniu, a wówczas 20-25 tysięcy ludzi będzie za nami. Wynik? Zobaczymy - dodaje Bjelica. Początek spotkania w Haugesund - w czwartek o godz. 20. Andrzej Grupa