Nie jest oczywiście powiedziane, że to Lech zagra w czwartej rundzie eliminacji Ligi Konferencji, bo takie same szanse na to ma w tym momencie jego rywal, czyli Vikingur Reykjavik. W Poznaniu jednak wierzą, że tym razem klub nie zaliczy takiej wpadki, jak osiem lat temu, gdy także w trzeciej rundzie eliminacji, ale Ligi Europy, potknął się na rywalu z Islandii. I to właśnie mistrz Polski zagra 18 i 25 sierpnia o fazę grupową. Przywilej rozstawienia znów nie dotyczy Lecha Poznań Losowanie w Nyonie rozpocznie się we wtorek o godz. 14 i już na początku powinny połączyć się pary w tzw. ścieżce mistrzowskiej. Dotyczy ona tylko mistrzów poszczególnych krajów, którzy odpadli wcześniej z eliminacji Ligi Mistrzów. Dla Lecha za silny okazał się Karabach Agdam (1-0 i 1-5), dla Vikingura - szwedzki klub Malmö FF (2-3 i 3-3). Teraz zespoły, które rywalizują w trzeciej rundzie Ligi Konferencji, nie będą rozstawione. Ten przywilej mają kluby, które z eliminacji Ligi Mistrzów odpadły w drugiej rundzie i teraz rozegrają dwumecze w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Europy. Na jedną z przegranych drużyn wpadnie lepszy zespół z pary Vikingur/Lech. Oto potencjalni rywale: Malmö FF (Szwecja) - F91 Diddeleng (Luksemburg)Shamrock Rovers FC (Irlandia - FC Shkupi 1927 (Macedonia Północna)Linfield FC (Irlandia Północna) - FC Zürich (Szwajcaria)Olympiakos Pireus (Grecja - ŠK Slovan Bratysława (Słowacja)NK Maribor (Słowenia) - HJK Helsinki (Finlandia) Lech poleci do Irlandii? Tylko której? W Lechu liczą, że tym razem losowanie okaże się bardziej szczęśliwe, bo przecież w Lidze Mistrzów "Kolejorza" farta w tym roku nie miał. Karabach Agdam był najgorszym rywalem w pierwszej rundzie, FC Zürich zaś w ewentualnej drugiej. Teraz przy Bułgarskiej najchętniej zagraliby dwumecz z przegranym z pary FC Shkupi - Shamrock Rovers, ewentualnie z Linfield, które raczej nie ogra mistrza Szwajcarii. A przecież mistrz Irlandii Północnej w poprzedniej rundzie sensacyjnie wygrał pierwsze spotkanie z Bodø/Glimt 1-0, by w rewanżu polec aż... 0-8. Z kolei FC Shkupi było już rywalem Lecha na początku roku podczas zgrupowania w Turcji - poznaniacy gładko wygrali wtedy z liderem macedońskiej ligi 4-1. Najmniej chętnie patrzy się w kierunku pary Olympiakos - Slovan. Dwa treningi Lecha na sztucznej nawierzchni Kogo Lech więc wylosuje, będziemy wiedzieć parę minut po godz. 14. Piłkarze "Kolejorza" w niepewności trwać będą blisko godzinę dłużej, bo akurat w tym czasie ich samolot znajdzie się gdzieś między Wyspami Owczymi a Islandią. Lech zdecydował się na podróż już we wtorek, aby w Reykjaviku przez dwa dni móc potrenować na sztucznej nawierzchni, bo na takiej przyjdzie mu grać w czwartek. Wcześniej nie miał takiej możliwości - w piątek mistrzowie Polski mieli zajęcia w Batumi, w sobotę w Poznaniu przygotowywali się do starcia z Wisłą Płock, w niedzielę grali, a w poniedziałek dostali od trenera wolne. Z lotniska Ławica wyruszą o godz. 11 polskiego czasu, a w Reykjaviku powinni wylądować cztery godziny później. Mecz Vikingur - Lech już w czwartek o godz. 20.45, transmisja w TVP Sport.